ogladlaam film jakos ze 3 lata temu, na slabej jakosci kopii z ekranu zgrywanej, z napisami in english, ale i tak sie w filmie zakochalam. klimat jest niesamowity, film, mimo, ze fanka anime nie jestem podpasowal mi tez technicznie. fabula jest jasna i zrozumiala, ale fakt, pozostawia kilka niedomowien (nie pamietam dokladnie teraz co, ale cos mnie dreczylo po obejrzeniu... :P) nie przypominam sobie scen takich "nie dla dzieci" za duzo, aczkolwiek moga one ponizej pewnego wieku nie zrozumiec OCB, i to nie tak jak ze shrekiem, ze nie podlapia "smaczkow" wynikajacych z kontekstu itepe, po prostu to nie jest typowa bajeczka disney'owska z wstepem, rozwinieciem i happy endem. ogolnie rzecz biorac film do ktorego chetnie wroce. moze obejrze nawet z siostra lat 10 (: pozdrawiam
No niestety happy end tu jest. A ja w anime najbardziej lubię to że nie wszystkie mają happy endy. Już taka jestem, nie przepadam za happy endami. Apropo niedomówień, najbardziej mnie zastanawia jakim cudem Chichiro się domyśliła że smok to Haku.
Poczuła. W końcu, jak potem powiedziane jest, juz się kiedyś spotkali, w "realu" ;-) Jeśli lubisz anime bez happy endów to polecam gorąco "Grobowiec świetlików", IMO jeden z najsmutniejszych filmów w historii. Pzdr.
Ale on był wtedy rzeką. Nie wiem co ma rzeka do smoka. Jak dla mnie to jest lekko bez sensu.