bylem dzisiaj z dziewczyna i kumplem na tym filmie. laska przyjela go srednio-jest fanem kubusia. kumpel zasnol i zostawilismy go na sali. ale ja bylem pod przemoznym wrazeniem. nie identyfikuje sie z mala Chihiro ale niektore sceny sa tak sugestywne jak dobre kino akcji. jeszcze na seansie doszedlem do wniosku ze rezyser jest albo porabany albo wizjoner-teraz sadze ze to drugie. kino niebanalne. jak macie dosyc holywood, a kinematografia radziecka znow sie spoznia to idzcie na to. polecam. tylko w samotnosci albo z dobrze wybranym kapanem. czekam na jakis odzew