Spotkanie

The Visitor
2007
7,4 9,0 tys. ocen
7,4 10 1 9010
7,3 12 krytyków
Spotkanie
powrót do forum filmu Spotkanie

Naprawdę dobry film. To kino z gatunku powierzchwonie chłodnych, a tak naprawdę pełne emocji. Otwiera drzwi do uśpionej osobowości i w prosty, banalny niemal sposób pokazuje kilka naprawdę ważnych spraw, które będą ważne, choćby o nich opowiedziano milion razy. Jeśli ktoś opowie o nich dobrze milion pierwszy raz - to nadal będzie fascynujące. Oszczędne jest tu i aktorstwo, i cała reszta, ale to, co ukryte, schowane, zapomniane, zgubione, odnajduje się w ostatniej scenie, która mnie osobiście po prostu wzrusza. Refleksyjny film, nie jest to historia o losie emigrantów, ani o losie skostniałych nauczycieli. Dla mnie to opowieść o tym, jak odnajduje się zgubionego siebie. Naprawdę polecam, choć dla tych, którzy lubią pozór nudy i braku akcji - pozór! któy pozwala na przeżycie tego filmu autentycznie, w środku.
oskara nie dostanie... ale, w końcu czy to takie ważne? :)

lucea

właśnie chcę się wybrać na ten film...a tak w ogóle to o czym on jest???

ocenił(a) film na 10
Justi28

O nauczycielu, wdowcu i jego spotkaniu z emigrantami: ale czy to cokolwiek o tym filmie mówi? Nic... Historia, ot, jakich wiele, bez nagłych zwrotów akcji, wręcz przewidywalna. Można jednak na Twoje pytanie odpowiedzieć: o uczuciach, o odzyskaniu utraconej części siebie, o... (wstawia każdy, co uzna za słuszne :)) i w przypadku tego filmu to o wiele bardziej adekwatna forma :)

ocenił(a) film na 10
lucea

Właśnie w podobny sposób odebrałem ten film. Tak w ogóle to spodziewałem się filmu co najwyżej dobrego, bo nic z opisów nie wskazywało, że "Spotkanie" jest właśnie obrazem pełnym emocji, a także dlatego że poprzedni, debiutancki film tego reżysera nie przypadł mi za bardzo do gustu. Film wzruszający, ale nie tkliwy, choć kilka razy łza w oku się zakręciła, przyznaję bez bicia;) robi piorunujące wrażenie, choć nikt tam nikogo nie zabija czy coś w tym stylu. Mały wielki film.

ocenił(a) film na 10
Bodil

Właśnie, "wzruszający, a nie tkliwy" - dobrze nazwane:)

ocenił(a) film na 9
lucea

to tak naprawdę film o tym jak boimy sie samotności
moim zdaniem naprawdę bardzo dobry film, który zmusza do refleksji

sue_rose

Film jest "przerazliwie" rewelacyjny! Ja tam jeszcze znalazlem watek, oprocz tych co wymieniliscie, fascynacji i checi poznania innej kultury! Absolutnie genialny!

ocenił(a) film na 7
lucea

A mi się jedno w filmie nie podoba. Zakończenie!

ocenił(a) film na 10
kee0311

Dlaczego? Dla mnie zakończenie jest jednym z największych plusów tego filmu. Jak mało którego.

ocenił(a) film na 7
lucea

Sama nie wiem. Jest zbyt mało oczywiste dla mnie, zbyt mało spektakularne. Nie podoba mi się aż takie zbrutalizowanie świata. I ta końcówka wygląda też trochę, jakby bohater się poddał.

ocenił(a) film na 10
kee0311

A co on mógł zrobić Twoim zdaniem? Jechać do Syrii?

ocenił(a) film na 9
izoldinia

Też mnie zastanowiła ta sugestia jakoby powinien był coś zrobić. Cóż więcej mógł? Ten film zresztą jest też i o tym - jesteśmy pionkami, trybikami machiny, na której pracę mamy znikomy wpływ.

Klee

A może przed wyjazdem mógł się z panią chajtnąć?

napcio

Niom to by byla dobra opcja w ich polozeniu. Ona zyskala by obywatelstwo, porzadnego, spokojnego faceta i jako obywatelka USA wieksze mozliwosci walki o syna ;). Ale to juz wybor rezysera. Moim zdaniem lepszy bo mniej bajkowy a blizszy gorzkiej prawdy:)

ocenił(a) film na 9
wojtekmm13

Albo wóz, albo przewóz. No przecież tego dotyczył jej wybór - Walter i USA albo syn i Syria. Branie ślubu i wyjazd do Syrii byłoby dziwaczne. Sam ślub - hollywoodzki.

ocenił(a) film na 8
wojtekmm13

Nie wiem czy ślub by rozwiązał sprawę, nie wiem jak tam amerykanskie prawo ale przynajmniej w filmie powiedzieli że jej syna już nigdy do usa nie wpuszczą; Jak już to gość powinien jechać do Syrii tam pewnie witają imigrantów z otwartymi rękami :)

użytkownik usunięty
ajron_3

każde inne rozwiązanie akcji zrobiłoby z tego filmu gniota. Hollywoodzką produkcję dla płaczących gospodyni domowych, potrzebujących happy end'u.
a przecież ten film pokazuje niejednoznaczność, poszukiwanie siebie. zresztą wiele z Was wcześniej o tym pisała.

wielką gratką ale też siłą tego filmu jest dla mnie rola Richarda Jenkinsa, bodaj najlepszą rolą pierwszoplanową, jaką widziałem w ostatnim czasie (mam na myśli nowe filmy). nie wiem, czy jest jakakolwiek w zestawie do nagród filmowych, która by mu dorównywała.
film ciekawy, dobrze się ogląda, nie jest nachalny i nie bije z ekranu chęć szokowania i popisywania się.
a w tym wszystkim jest coś ponadczasowego, co pozwoli do tego filmu wracać.