Rozumiem, że każdy ma swoje zdanie, ale wydaje mi się, że wiele ludzi uważa ten film z wyśmienity, ponieważ wielu sądzi, że jest do bani i chcą pokazać jakimi to są hipsterami.
Według mnie to film o Alienie i 100 bezbarwnych postaciach. 4 dziewczyny nie zostały w ogóle przedstawione- no może oprócz Faith, która podobno jest religijna i poukładana, lecz nic nie robi sobie z tego, że
jej koleżanki okradły bar i wyjeżdża na wakacje za te właśnie pieniądze.
Film przypomina mi ,,Drive" z Ryanem Goslingiem- jazda samochodem nocą, światła odbijające się od szyb i delikatna elektroniczna muzyka, lecz w filmie Refna człowiek wczuwał się, a tu zostaje nagle
oderwany z ,,transu" poprzez skrillexa i trzęsące się cycki na plaży. Cały film to tak naprawdę połączenie teledysku MTV z pornosem.Dialogi to tylko ,,f*ck you motherf*cking motherf*cker". Jedyne co było dobre
to Franco, który zagrał naprawdę przekonująco i wydaje mi się, że to jedna z jego lepszych ról. I ten koniec rodem z filmu Tarantino...
P.S.
Jaki był cel powtarzania w kółko tego samego tekstu?
" Jednak ponad oparami szalonej imprezy unosi się widmo beznadziei i smutku, zza feerii rozkołysanych biustów i falujących pośladków, wyłania się gorzki obraz emocjonalnej pustki, w której pogrąża się całe pokolenie" - cytat z jednej z recenzji filmu( polecam przeczytać którąś z nich).
Widać nawet powtarzanie w kółko ważnych kwestii nie jest w stanie odmużdżonemu społeczeństwu dać do myślenia...
Ten film nie ma nic wspólnego z Tarantino. A z Drive dzieli tylko ścieżkę dźwiękową i neony.
Według mnie końcowa scena jest rodem wyjęta z twórczości Tarantino, choćby z ,,Django". Nie muszę czytać recenzji żeby wyrobić sobie zdanie o tej produkcji, a zwłaszcza recenzji, w których ktoś ktoś- jak już powiedział kaerer- dorabia sobie jakieś ideologie, co przypomina mi interpretowanie kwadratów Malewicza.
Obserwacja : kolega Natchan23 broni tego filmu z zaciekłością porównywalną do inkwizycji. A dlaczego vipdude27 ma czytać którąkolwiek recenzję tego filmu ? Możesz mi wytłumaczyć w jakim celu ma to zrobić po obejrzeniu filmu ? Ażeby go zrozumiał ?
Faktycznie ten film z pewnością skłania do refleksji. Mniej więcej takiej , że do wszystkiego da się dorobić ideologię i z byle czego zrobić arcydzieło. W jaki sposób? Najprostszy. Powtarzać coś cały czas i z całą mocą i na jedno zdanie odmienne reagować 20. A co do odmÓżdżenia , to polecam korzystać z cudów techniki jakimi są wbudowane słowniki w edytor tekstu, bo chyba nie da się bardziej skompromitować , niż zarzucać komuś braku organu centralnego waląc ordynarnego byka językowego.
Masz rację, po co ja się tak przejmuje po co bronię filmu który obnaża głupotę pustego społeczeństwa? Lepiej byc głupim i lecieć do główna! Miliony much nie mogą sie mylić !
Ten film to szmira, od samego początku wieje tandtetą! Aktorstwo to żenada ! Najgorsza rola Franco, aktorstwo na poziomie Kristen Stewart! Do tego te dziewczyny z Disneya! Są tak sztuczne i ciagle tylko pokazują cycki i tyłki! Jak można było zrobić tak durny film pozbawiony jakiegokolwiek sensu? Do tego to WIELKA KOMERCJA! Film tylko dla kasy!!!! Założe się ze twórcy śpią teraz na kasie i cieszą sie z "hipsterów " i "gimbusów" którzy myślą że to było ambitne kino! Korine od zawsze kręcił wysokobudzeowe tandetne komedie gdzie brak realizmu!!!! Nie jestem zaskoczony! Film przewidywalny do bólu! Każda scena jest kręcona przez byle człowieka z ulicy! Do tego brak jakiejkolwiek oryginalności ! Milion razy widziałem już takie sceny! Boże tarantino jest milion razy lepszy, tam nie ma tak bezsensownych scen, każdy dialog jest piękny i wartościowy i odmienia moje życie ! Ostatnia scena po prostu zerżnieta z django ! Reżyser nawet nie pokusił sie o zmiany po prostu kobiety ządne zemsty strzelają i zabijają! W ogóle jakim prawem nikt w nie nie trafia? Są kuloodporne? Nawet nie robią uników! Chce spowrotem moje 20 złotych i pisemne przeprosiny od całej ekipy filmu, telewizji polskiej i dystrybutora za to że zmusili mnie do pójścia na taką TRAGEDIĘ!
Nie nazywam tego filmu kiczowatym, według mnie od strony technicznej został naprawdę świetnie zrealizowany, aktorstwo stało na naprawdę dobrym poziomie. Sądzę jedynie, że ,,spring breakers" to zwykłe kino rozrywkowe i nazywaniem tego filmu jakimś arcydziełem jest zwyczajnie głupie. Nawet jeżeli się mylę i film coś sobą reprezentuje to nie musi to oznaczać, że jest od razu dobry. Mogę przytoczyć, np. ,,Salę Samobójców", która próbowała coś przekazać, ale według mnie była strasznym nieporozumieniem.
Cóż...
W czym niby mam rację ? Tylko stwierdziłem , że jesteś bardzo emocjonalnie zaangażowany w obronę tego obrazu, a częstotliwość i użyte argumenty przypominają mi co najmniej zaangażowanie religijne.Nic nie wspominałem , że masz zaprzestać swojej działalności.
Co do społeczeństwa. Mieszkałeś , pracowałeś , uczyłeś się , spędzałeś wakacje w USA ? Znasz to społeczeństwo ? Mimo wysiłków globalizacyjnych, cały świat nie jest taki sam. A głupota pustego społeczeństwa? Bardzo łatwo ferować wyroki, obrażając wielu ludzi. Rozumiem się , że masz się za wyjątkowo głębokiego człowieka z twardym kręgosłupem moralnym i etycznym. Otóż jedną z uniwersalnych zasad wszelkich systemów wartości jest powściągliwość w ocenie innych ludzi a tym bardziej całych społeczeństw czy narodów. Jak na podstawie jednego dzieła kultury można wysnuwać tak śmiałe tezy?
Czy ten film to szmira, to zdanie każdego widza. I to każdy widz ma prawo ten film oceniać tak jak mu się to podoba. Jest konsumentem a co za tym idzie ma pełne prawo do oceny zakupionego produktu. Co do aktorstwa, to nie znam na tym się jakoś wybitnie, ale trudno tutaj piać z zachwytu. Rola Franco mnie ani nie powaliła ani też nie zniesmaczyła, ot rzemieślnicze wykonanie mało wymagającej roli w mało wymagającym filmie. Zupełnie mi nie przeszkadza ,gdzie one wcześniej grały i co one z kim robiły, jak o mnie chodzi mogła by grać nawet Sasha Grey. W filmie tylko dwie pokazują, cycki i tyłki i to w scenie seksu. Do czasu wyjazdu na Florydę są całkiem normalnie ubrane, tam często noszą wakacyjne stroje, jak szorty czy bikini, bo to jest kurort i panuje temperatura ok 30 st. celcjusza. Całkiem zrozumiałe i jakoś nie razi i nie ma żadnego związku z oceną tego filmu. Durne filmy z reguły są pozbawione sensu, abstrahując od tematu. Wielka komercja i film dla kasy? Nie wiem, ale czy filmy robi się charytatywnie ? Zapewniam Cię , że twórcy tego filmu na kasie śpią od wielu lat, ten film na pewno nic w tej kwestii nie zmieni. Film kosztował 5 milionów dolarów i był reklamowany na bardzo szeroką skalę, można powiedzieć , że nawet agresywnie. Komercja jest nastawiona na zysk i film ma się sprzedać. Swoją drogą nie widzę w tym nic złego, nie uczyniłbym z tego zarzutu dla czegokolwiek. Co ambitnego kina, to cóż. Kwestia sporna. Skoro ktoś uważa , że jest to ambitne kino, to widocznie dla niego takie jest. Zwrot "kino ambitne" ma zbyt wiele desygnatów i jest zbyt szerokie znaczeniowo i na dobrą sprawę zupełnie irrelewantne w dyskusji. Nie znam filmów Korine to się nie wypowiem. Chciałbym przypomnieć, że to jakie dzieła autor stworzył wcześniej nie powinno mieć wpływu na ocenę konkretnego dzieła, chyba , że tworzy dajmy na to cykl jakiś filmów. Nie mam wiedzy , czy spring breakers jest elementem wspomnianego układu. W dużej większości kino amerykańskie jest pozbawione realizmu, więc mnie to jakoś nie szokuje. Zaskoczony? Czym mam być w tym filmie zaskoczony? Nie jest jakiś wybitnie przewidywalny. Sceny jak sceny, technicznie całkiem w porządku zrobione, więc zarzutu nie można tutaj postawić. Ten film nawet nie leżał koło jakiejkolwiek oryginalności, chyba, że nakręciłby film o zdolnych, młodych i wartościowych ludziach i pokazał ich nudne (dla widza) życie. Ten film gra na najniższych ludzkich instynktach i zapewniam Cię , że nie powoduje przebudzenia. A po co porównywać Tarantino i Korine ? Przecież to zupełnie inna liga. Filmów Tarantino nie ogląda się dla odmiany swojego życia, to po prostu fajna rozrywka okraszona dość inteligentnymi dialogami. Można filmów jego nie lubić i nikt , kto lubi jego filmy nie ma tego za złe. Co do ostatniej sceny, to nie wiem jak ją mam ocenić , bo już mnie zemdlił ten film. Czy chcĘ Z Powrotem moje pieniądze? A niby dlaczego? To , że mi się produkt kultury masowej nie podoba to jeszcze nie powód do tego , żeby zwracać przedmioty świadczenia. Twórcy filmu zaoferowali mi oglądnięcie filmu a ja tą ofertę przyjąłem. Oni dostarczyli mi produkt a ja z niego skorzystałem. A jako konsument mam prawo do oceny produktu , który otrzymałem i to właśnie czynię.