Czyżby prawdziwy hipster?
Więc mam pytanie - czemu ocena 10? W moim mniemaniu film ten jest zwykłym nieporozumieniem, nie dopatrzyłam się drugiego dna, niestety. Szkoda tylko, że reżyser mając dość spory budżet nie zrobił naprawdę dobrego filmu.

pewnie dał 10/10 dlatego że takie osoby jak ty nie potrafią uchwycić prostego sensu i przesłania tego filmu. Daliście się nabrać, reżyser sobie z was zażartował, a wy nie wiecie nawet o co chodzi :)

To może wyjawisz nam sekret tego filmu ? =] Sam jestem ciekaw drugiego dna jeżeli owe istnieje :>>

Nie ma żadnego sekretu. Reżyser przeniósł rzeczywistość z teledysków i programów mtv do swojego filmu i się nią bawił. To parodia, wszystko jest przerysowane, postacie są groteskowe. Np. gangster, samo zło, grający i śpiewający na fortepianie piosenkę britney spears w towarzystwie dziewczyn w różowej kominiarce z jednorożcem. Całe jego mieszkanie jest groteskowe ala tych raperów z mtv cribs. Zabiła mnie ramka ze zdjęciem człowieka z blizną.

Dodatkowo postanowił zażartować z widzów, dając tytuł i okładkę, która sugeruje, że to typowa głupawa komedia dla nastolatków. I spełnił swoją obietnice, aż za bardzo :)

Jeśli jesteś uparty to możesz znaleźć w tym filmie drugie dno np. krytykę i głupotę świata, który kreowany jest przez media i... gry, ale to tylko smaczek.

Fajnie to ująłeś z mtv cribs sam bym na to w życiu nie wpadł co mi dało do myślenia o tym filmie jak on był przedstawiony. Sam kombinowałem, że było to ukazanie nam "dzisiejszych gangsterów" jak mówiłeś "samo zło grający i śpiewający na fortepianie piosenke britney .. w towarzystwie DZIEWCZYN W RÓŻOWYCH KOMINIARKACH Z JEDNOROŻCEM " Dziś nie ma gangsterów tylko są napompowani twardziele machający broniami i biorący psychotropy, tak jak był przedstawiony w Spring'u James Franco ;)

Czyli twierdzisz, że to niby pseudoartystyczny film? Jak można doszukiwać się sensu w paru laskach bez staników? A jeżeli jak uważasz, że reżyser sobie po prostu "zażartował", to był to dość żałosny żart. Szczerze współczuję tym, którym podobał się film. A scena z fortepianem? Nic ciekawego i nie była ani trochę lepsza od reszty filmu.

W tych czasach publiczne sranie czy wkładanie sobie różnych dziwnych rzeczy do pochwy jest sztuką, więc nie będę się wypowiadał czy film jest artystyczny czy nie. Mogę jedynie powiedzieć, że to parodia i wszystko jest tu przerysowane umyślnie. Czy ci się podobał czy nie, jest kwestią gustu. A rozmowy typu ta scena jest fajna ,nie bo gupia, prowadzą donikąd więc pozwól, że sobie je odpuszczę.

Na pewno nie oceniłabym tego filmu na "dobry", bo szczerze nawet na to nie zasługuje. Może i jest on w jakiś sposób parodią i teraz muszę przyznać, że jest to ciekawa interpretacja tego "czegoś", co pan Korine nakręcił. Cóż, może i ten temat jest jeszcze do przemyślenia. Pozdrawiam :)