4,8 76 tys. ocen
4,8 10 1 76419
6,7 50 krytyków
Spring Breakers
powrót do forum filmu Spring Breakers

Zazwyczaj nie reaguję na Filmwebie, ale w przypadku tego filmu czuję misję. :D

Po pierwsze, dlaczego usilnie szukacie w filmach głębi? Żyjemy w czasach, w których głębi nie ma, wszystko jest na powierzchni i taki też jest ten film. Za pomocą bycia powierzchownym oddaje powierzchowność naszego świata. I to jest genialne.

Po drugie, dlaczego usilnie szukacie w filmach fabuły? Film jest przede wszystkim sztuką obrazu, a nie opowiadania. Opowiadanie kino zaczerpnęło z literatury i im bardziej od opowiadania ucieka tym jest lepsze i bardziej "kinowe". :)

A co do samego "Spring Breakers". Jak już wspomniałem, film doskonale oddaje powierzchowność współczesnego świata i sytuację bez wyjścia, w której utknęli ludzie. Wciąż podkreślana jest tu potrzeba poszukiwania siebie, ale sprowadza się ona do imprezowania i bycia "wolnym". Odnalezienie siebie jest więc niemożliwe: bohaterki uciekają ze swojego miasta z nadzieją, że znajdą siebie gdzie indziej, tam dochodzą do wniosku, że to jednak nie to. Ale przecież powrót do domu też niczego nie zmieni. Jednocześnie bohaterki nie potrafią zadzierzgnąć żadnej głębszej relacji - potrafią się razem tylko bawić, a nie gadać. Kiedy w jednej ze scen Faith mówi, że chciałaby, żeby ta chwila trwała wiecznie i próbuje jakby zejść na głębszy poziom rozmowy, reszta dziewczyn ją wyśmiewa.

Ten problem braku trwałych relacji został świetnie przełożony na formę filmu, który zmontowany jest na zasadzie urywanych fragmentów nieskładających się w płynną całość. To pokazuje w jaki sposób odbieramy dzisiaj świat: fragmentarycznie, w pokawałkowany sposób, łapiąc "chwile" a nie całe opowieści (stąd też zarzucany przez niektórych brak fabuły w filmie). W dodatku te powtórzenia, te same fragmenty rozmowy - jak fragmenty rzeczywistości, które utkwiły w głowie i co do których nie wiadomo w jakim momencie się wydarzyły. To też przełożyć można na stan wiecznej imprezy, w którym znalazły się bohaterowie (i w którym znajduje się współczesny świat) - pamięć zawodzi, pamiętamy urywki imprezy, urywki rozmów, ale nie potrafimy ich zlokalizować.

I najważniejsze: sposób w jaki zostało ukazane ludzkie ciało. Jest bezpruderyjnie, z ogromem nagości, ale to wszystko jest totalnie wyzbyte erotyki. Czy ktoś z Was podniecał się na tym filmie? Zapewne nie, bo się nie da. Ten film nawet przez chwilę nie był pociągający erotycznie. Korine'owi doskonale udało się pokazać jak wszechobecny negliż wypaczył nasze poczucie seksualności. Można pokazać biusty czy pośladki, ale nikogo już to nie kręci, bo jest ich wszędzie za dużo. Wszyscy bohaterowie filmu tylko powtarzają wyuczone (z pornosów) schematy zachowań, które są wypaczone z erotycznego powabu. I robią to tylko dlatego, że wszyscy inni tak robią.

W gruncie rzeczy to bardzo smutny film, pokazujący współczesność w sposób przerysowany, ale wcale nie tak daleki od prawdy. Pesymistyczny o tyle, że to nie jest krytyka (krytyka dawałaby nadzieje na zmianę), tylko pokazanie braku alternatywy. Korine zdaje się mówić, że żyjemy w takim świecie i nic na to nie poradzimy.

ocenił(a) film na 9
Bhuvan

Dziekuje Tobie z calego serca, ze to napisales. Naprawde. Dzisiaj wstalem rano i sie denerwowalem, mialem dola, bo myslalem, ze nie ma juz nadzieji w porzadnych odbiorcow filmu. Walczylem z tym ludzmi na tym forum na marne. Po obiedzie spotkalem sie z dziewczyna i opowiedzialem jej wszystko jaki jestem zalamany. Az poszedlem drugi raz wieczorem do kina. Udalo mi sie nawet namowic dziewczyne, ktora wczesniej robila mi awanture, ze poszedlem na bezmyslny film z cycami i dupami. Wyszla niesamowicie zachwycona ! bylem w szoku jak bardzo jej sie podobalo ! Wracajac do domu mielismy piekna refleksje i dyskusje na temat filmu, ktorej mi tak bardzo brakowalo po wczorajszym seansie ! Naprawde dziekuje Tobie i mojej dziewczynie za przywrocenie nadzieji i dobrego humoru :)))) teraz moge spac spokojnie ! Twoja misja zostala jak najbardziej wykonana ;))) pozdrawiam i milego wieczoru ! :)))

back2bizkit

a obiadek mamusia zrobiła???

ocenił(a) film na 9
Justyna_0288

mama wyjechala niestety :/

back2bizkit

a,no to musiała sie nagotować kobita niestety przed wyjazdem

summa summarum , po tym filmie sie powinno byc raczej zdołowanym ,jak ten nasz współczesny świat wygląda, wiec nie wiem jak można spać spokojnie, ja ze swoja druga połówką tez sobie fajnie pogawędziliśmy po tym filmie, posmialismy siei ale nasza konkluzja była jedna- dziękujemy bogu, ze nasze zycie tak nie wygląda i nie bedzie

ocenił(a) film na 9
Justyna_0288

Nie no to identycznie mielismy. Zgadzam sie z Toba. Film jest dolujacy. Straszna jest pokazana w tym filmie degradacja spoleczenstwa. NajdIwniejsze jest to, ze zdegradowanemu spoleczenstwie ten film sie nie podoba. Oni sa tylko zalamani, ze cyckow gomez nie pokazuje... Ten film pokazuje wiele smutnych rzeczy. Utrata niewinnosci dziewczyn, motyw zapyzialego american dream, naga papka alkoholowa, ktora jest nam serwowana tak naprawde juz na codzien. Ten film to fantazja. Za to ma swietne przeslanie i daje do myslenia o tym jaki swiat sie stal i dokad on zamierza. Nie wiadomo do konca czy wszystko sie wydarzylo czy moze laseczki w glowce tego sobie nie wymyslily. Jest wiele scen, ktore na to by wskazywaly. Nie mowie, ze tak bylo ! Takie mysli mi przechodza przez glowe. To jest juz kolejna interpretacja filmu. nie chce teraz sie rozpisywac, bo nie zdaze na wyklady. Zamierzam sie przyjrzec troszke blizej temu filmowi i napisac krotka analize, bo niestety wielu ludzi nie rozumie jego... Rzczywiscie brzmialem strasznie optymistycznie wczoraj ;) ale to tylko dlatego, poniewaz wszystkim moim znajomi w ogole nie zalapali co rezyser chcial przekazac widzowi. Wszyscy sie glupio usmiecali do siebie po seansie, a podczas seansu mieli glupawe (?!) od piosenki z britney az do konca filmu. Potem tutaj na filmwebie chcialem sobie fajnie podyskutowac, ale po prostu nie dalem rady. Sam wiesz jakie tu sa komentarze... Ja spadam na zajecia. Milego dnia !

ocenił(a) film na 7
Bhuvan

Widzę to niemalże dokładnie tak jak ty. Tyle, że najwyraźniej inaczej to wartościuję. Ode mnie film ma mocne 6,5/10

Bardzo podpadła mi właśnie scena w basenie. Faith zaczyna mówić, że chciała się oderwać od swojego nudnego i monotonnego życia. Powtarza to kilkakrotnie i nie potrafi wejść głębiej w swoje przemyślenia, wyrazić tego co czuje. Jak mantrę powtarza te kilka sloganów. Jest to takie wyraziste, że nie pozostaje nic innego jak się z tego śmiać. Korine próbuje właśnie uchwycić chwile, żyć nią, przedstawić jak tak intensywnie, jak to tylko możliwe. Widzi świat oczami nastolatków, tych płytkich umysłów i zdemoralizowanych dusz. Tak się właśnie zastanawiam, czy ja sam jestem w stanie wgłębiać się w pewne problemy i sytuacje, intensywnie je rozważać - i często dochodzę do wniosku, że bardzo bym chciał, ale dość często to się nie udaje, bo po prostu kończy się to na samej potrzebie a nie faktycznym zaangażowaniu w sprawę. Podobnie jak bohaterki tego filmu, chociaż uważam, że nie jestem na takim samym poziomie zepsucia czy umysłowej płytkości jak one. Ale obecny świat sprawia chyba, że wielu młodych ludzi po prostu tak myśli i postrzega rzeczywistość. "Carpe diem" nie było chyba nigdy takie aktualne jak teraz - życie chwilką, nieumartwianie się tym, co przyniesie przyszłość - niepewność, problemy, niestabilność finansową czy cokolwiek innego.

W gruncie rzeczy to mądry film. Ale mądry nie oznacza, że musi być "głęboki". Bo ile jest warta ta wyidealizowana głębokość w czasach realnej próżności?

Mr_MarQx

Piszesz, że to mądry film. tylko na czym polega ta jego mądrość? Na pokazaniu, w sposób przerysowany, pewnej beznadziejnej powierzchowności, w jakiej tkwią bohaterki ? Na utwierdzeniu nas w przekonaniu, że już tak jest, niczego nie zmienimy, więc tkwijmy w tej pustce nadal? To nie mądrość, a jedynie rezygnacja i bezsilność - a może po prostu brak odwagi, żeby dać porządnie wszystkim "po pysku" i przynajmniej na chwilę zmusić do refleksji, która mogłaby stanowić impuls do wyrwania się z tego płytkiego bajora, w którym tkwią bohaterki filmu. Niektórzy piszą, że film ten jest satyrą, ironią. Nie, bo ironia ma zaboleć - tu dostajemy pełne znieczulenie w formie alibi.
Obraz młodego pokolenia, wyłaniający się z tego filmu, cholernie pesymistyczny. Całe szczęście, że seans się skończył i mogłam wrócić do prawdziwego życia, gdzie jest intensywność, cel - przynajmniej w zarysie- określony, porażki i sukcesy, ale nie ma pustki.
I jest trochę ludzi podobnych wokół. I nauczka na przyszłość - staranniej dobierać repertuar, zamiast płacić za usypiający przekaz.

ocenił(a) film na 10
araresz

A dlaczego on utwierdza nas w fakcie ze nim nie mozemy zmienic? Moze taki sposob pokazania tego co sie teraz dzieje na swiecie nas zmobilizuje, przestrzeze? Ja uwazam ze te filmy ktore daja nam wszystko na tacy nie maja zadnego znaczenia, to jest film dla ludzi ktorzy wydedukuja z tego refleksje. Poprzez patos, kadry, przerysowane obrazy to wszystko co bylo napisane w pierwszym poscie udowadnia ze ten film moze uczyc ale wlasnie w ciekawy, niekonwencjonalny sposob, do tego jest poprostu genialnie nagrany, nie ma niepotrzenych dialogow wszystko co jest w tym filmie jest z jakiegos powodu.

geniuszka

A gdzie wyczytałaś, że chcę filmu, który wszystko podaje na tacy i przedstawia jasne rozwiązania?
Piszesz, jest to film, który ma skłonić do refleksji i mobilizacji. Co skłania do tej mobilizacji? Ja, czegoś takiego w tym obrazie nie zauważyłam. Reżyser pokazał jedynie swojego prywatnego (tu cenzura) palec wskazujacy tabloidowemu społeczeństwu, zdrapując z niego odrobinę lakieru. I nic więcej. Światek "artystyczny" się teraz zachwyca, jakby chciał zaspokoić swoje pragnienia masochistyczne. I tylko tyle. Zachwyt przeminie i wszystko dalej się będzie toczyć własnym torem. "Zbuntowane i poszukujące" bohaterki nadal będą poruszać się w pustce, jeśli to możliwe, jeszcze pogłębionej. Ot, taki pusty gest Korine'a.

ocenił(a) film na 7
araresz

"Piszesz, że to mądry film. tylko na czym polega ta jego mądrość? Na pokazaniu, w sposób przerysowany, pewnej beznadziejnej powierzchowności, w jakiej tkwią bohaterki ?"
No na przykład. Umiejętność wyważenia tego i pokazania tego w ten a nie inny sposób jest oznaką dużej mądrości, wyczucia, obeznania.
Twój problem polega na tym, że nie potrafisz się zidentyfikować z tym filmem i jego bohaterami. I masz do tego pełne prawo. No i nie przemawia do Ciebie najwyraźniej forma tego filmu. A właśnie forma tego filmu składa się w dużej części na jego jakość.

Mr_MarQx

Chwila, twierdzisz, że film można odebrać tylko, gdy się identyfikujesz z bohaterami? Dziękuję, właśnie chcę patrzeć z boku., bo z dystansu więcej widać. Dobra, załóżmy, pozbędę się swojego "problemu" zidentyfikuję się z bohaterami..., zachwycę formą...i co dalej? Co z tego wynika? Przyzwyczaję się do głupoty i pustki?

ocenił(a) film na 7
araresz

Ja wcale tak nie twierdzę. Po prostu wywnioskowałem to z Twojego komentarza. I uważam, że być może dlatego nie polubiłaś tego filmu.

Mr_MarQx

Poproszę o jeden powód, dla którego można ten film POLUBIĆ. (krzyk zamierzony, bo mam nadzieję, że nie masz na myśli lubienia jako kliknięcia na FB)

ocenił(a) film na 7
araresz

Bez sensu. Każdy ma inny gust, inny sposób oceniania i wartościowania pewnych rzeczy.

Mr_MarQx

Pytałam o Twój powód, który warunkuje "polubiający" stosunek do tego filmu.

ocenił(a) film na 7
araresz

Głównie forma filmu, która świetnie uzupełnia się z treścią. Zdjęcia, muzyka, montaż, ale także sprawna rączka Korine. Świetnie potrafi operować pozytywnym kiczem (scena, gdy Franco gra na białym fortepianie piosenkę B. Spears, a obok w różowych kominiarkach i z gnatami w dłoniach stoją trzy nastolatki jest po prostu genialna w tej kwestii).

Mr_MarQx

No widzisz, dla mnie to za mało. Owszem, mogłabym się bawić formą, gdyby wymowa obrazu nie była tak smutna.

ocenił(a) film na 7
araresz

A kwestia identyfikacji przebiega chyba naturalnie i automatycznie. Nic na siłę. Ty patrzysz z boku i nie widzę w tym problemu. Ale mimo że patrzysz z boku, odnoszę wrażenie, że nie ogarniasz całego kontekstu. A jeżeli go ogarniasz, to po prostu inaczej go wartościujesz (tak jak cały film zresztą), do czego też masz prawo. I nikt nie robi Ci z tego powodu wyrzutów, jeżeli to odpowiednio uargumentujesz.

ocenił(a) film na 7
Bhuvan

podbijam, bo uważam,że to co napisałeś o Spring Breakers powinno wisieć na samej górze ;) żeby każdy, kto się waha czy iść do kina, czy nie, przeczytał sobie i pojął o co w tym filmie biega

Bhuvan

To ja też podbiję, bo dobrze gadasz!