Najważniejsze że był morał. A te kominiarki z jednorożcem. Szkoda ze Selena była krótko i że Alien
nie żyje.
Jaki jest morał ? proszę napisz mi...bo ja go niezauważaniem
Film oparty na cyckach, dupach, alkoholu, seksie i dragach co po 25 min robi się nudne. Film nie ma scenariusza i błędów typu : ukradł kasę i pojechał bez niczego w praktycznie samych torebkach a potem dziwnym trafem miały ciuchów od groma. Napisał bym wiecej ale film ma taki przekaz "Spring Braker Forever" oraz "jesteś cykorem" Scenariusz pisany metodą CTRL+C oraz CTRL+V bo te słowa pojawiają się setki razy. Chwała selenie ze odeszła w polowie filmu..co więcej...PORAZKA
Nie prawda. W tym filmie nie ma takiego morału. Bądź co bądź bohaterki wychodzą aż za dobrze na tych wybrykach.
...i wyszydził biedne dziewczę. A taki sympatyczny awatar a tu taki sarkazm. Nu nu;)
Skyman, może po prostu jesteś za młody żeby odebrać ten film inaczej, niż w taki powierzchowny sposób? Dla mnie to historyjka, trochę banalna, trochę absurdalna, ale włożona w genialną popkulturową otoczkę - jak oglądasz, to widzisz stylistykę prosto z teledysków, szczególnie czarnych raperów, kadry pokolorowane jakby instagramem, zmontowane dynamicznie, jak kino akcji. Jeśli dialogi są sztuczne, to raczej celowe przerysowanie, niż wypadek przy pracy. W końcu mówimy o Harmonym Korine - facecie, który napisał scenariusz do "Dzieciaków". Moim zdaniem to podniesienie popsztuki za wyższy poziom - tak trochę jak Tarantino.
okolo godzine po seansie zczailem ocb w filmie bo mialem wrazenie ze musi byc cos ukrytego w nim.
Tak, nawet planuje wygrac wejsciowke ...wczesniej poszedlem na film bo zobaczylem trailer...selene i myslalem ze to bd troche jak american pie + step up (floryda style) a jak zobaczylem tyle cyckow, jakies robienie lo** pistoletowi to się zląkłem oraz zadałem sobie pytanie czy to czasem nie pomyliłem sal w kinie.
Teraz bym poszedł z nastawieniem takim jakie jest realnie no i dla sceny z Britney - Everything :D
wszedzie gdzie bylem pisalem everythink....a mialem na mysli everytime zawsze :D
spoko, widziałam nawet jakąś recenzję Spring Breakers, gdzie w tytule artykułu się pomylili i pisali że chodzi o "Anytime" Britney :)
Nawet scenariusz jest skonstruowany jak popowa piosenka, z powtarzającymi się wersami, refrenami. Pod względem formy i stylu film jest na najwyższym poziomie. Nie doszukiwałbym się jednak jakiegoś ukrytego sensu. Chodziło raczej o stworzenie impresji na temat miałkiego funkcjonowania opartego na chęci doświadczania coraz bardziej ekstremalnych przeżyć, wynikającej z nudy konsumpcyjnym życiem (światem bohaterek) bez żadnych idei i wzorców. Styl i tempo filmu rzeczywiście przypomina teledysk, co tworzy spójną całość z fabułą.
niestety, mało kto sprawdza reżysera zanim pójdzie do kina i wychodzi masa takich kwiatków jak teraz przy Spring Breakers, - ludzie idą na szybki, lekki i przyjemny film a tu lipa :o choć mam nadzieję, taką małą malutką, że jednak może znajdzie się ktoś kto poszedł do kina przez przypadek, ale zachwycił się Korinem i nawróci się na myślące kino
Korine i myślące kino? Dajże Pan spokój. Korine to wzorcowy ekwiwalent pseudointelektualnego bełkotu dla hipsterów. Najdokładniej oddaje to Trash Humpers - film o ludziach posuwających śmieci. Jak się nie ma czego przekazać to epatuje się brzydota(jak w Gummo) czy pseudoprzekazem(jak w Trash Humpers). Normalnie, aż sie "Merda d'artista" przypomina.
Ambitni resyżerzy zjadają tego chłopaczka na śniadanie.
Oczywiście, że dialogi są CELOWO zdawkowe i powtarzają się w nieskończoność. Jak refren jakiejś piosenki. Kicz, ale zamierzony a niektórzy myślą, że to wypadek przy pracy.
Nie oglądałem "dzieciaków", ale za to każdy kto oglądał więcej niż... kilkanaście filmów w życiu wie że ten był źle nakręcony, nielogicznie i było w nim pełno błędów.
Nie w każdym filmie musi być morał. Chociaż to to może " Baw się ale nie przesadzaj ..."
na poczatku dalem 3.0 a potem jak sie zczailem jaki jest przekaz filmu i po co on zostal zrobiony i jaki mial prawdziwy cel to zmieniłem na 7 bo krzywe zwierciadło floryda style im wyszło.
przekonałeś mnie, zmieniam z 1 na 3
można nakręcić film, który ma pokazywać, że coś tam jest kiepskie i żałosne
ale to nie znaczy, że ten film również ma być kiepski i żałosny, ten jest
hehe, nie zgadzam się tylko z jedną rzeczą... ciuchów od groma? one non stop chodziły w tych samych strojach kąpielowych
ble
ale czasami jakies szamatki mialy na sobie i to inne czesto..rzadko bo rzadko ale mialy czasami :D
zgadzam się w 100 % ze skyman'em. Tylko, ze dla mnie to zrobiło się nudne po 15 minutach.
Zastanawiam się nad jedną rzeczą.... opisałeś film jakby był totalnym crapem a sam oceniłeś go na 7 :P
jakbyś czytał dokladnie to bys wiedzial ze zmienilem zdanie...mialem 2 opcje..
1. Film zrobiony dla cycków
2. Film to jak "krzywe zwierciadlo"
na początku myslalem ze to opcja 1, lecz po przeczytaniu ocb reżyserowi to zwiększyłem ocene bo jednak krzywe zwierciadło im sie udalo.
sory ale to film czy bajka dla dzieci żeby był na końcu morał??? Ogarnij się człowieku bo ci te jednorożce z kominiarek za bardzo do głowy uderzyły
Naprawdę czuję się zawiedziona. Bardzo długo czekałam na ten film, ale okazał się pomyłką. Dużo się spodziewałam,a nie ujrzałam nic nadzwyczajnego. Film od lat 15? Zgodzę się, że od 18. Może po prostu nie zrozumiałam jego fabuły, a może naprawdę nie było tam większego sensu. Jedyne co mi się podobało to aktorzy, muzyka i motyw imprez (jak dla mnie zbyt roznegliżowany).
każdy ma swoje poczucie estetyki, tego co jego zdaniem można pokazać, czego nie itd., ale mnie się wydaje, że dla aktorów, których gra była dla mnie wielkim pozytywnym zaskoczeniem i dla muzyki, szczególnie Cliffa Martineza, warto pójść i spędzić w kinie te 1,5h. Chociażby po to, żeby mieć własne zdanie na temat SB
Oczywiście, zgadzam się w 100 %. Aktorzy wcale nie mieli tak lekko, według mnie to było wielkie wyzwanie, ale poradzili sobie świetnie! Muzyka mnie w prost zahipnotyzowała. To nie jest tak, że moje zdanie jest tylko na minus. Chociaż co fakt to fakt, nie zrozumiałam jego przesłania, ani tego co miał mi właściwie pokazać. Film mi się spodobał, ale po prostu nie tego oczekiwałam.
Oglądając film, już po pierwszej scenie miałam dość, a po kilku kolejnych odebrało mi mowę. Wychodząc z kina jedno tylko wyrażenie cisnęło mi się na usta "WTF??". Film chaotyczny, widać mnóstwo niedociągnięć i niespójności, bez absolutnie żadnej fabuły, zrobiony najpewniej pod publiczkę dla młodej części społeczeństwa, którą takie wątpliwej jakości "dzieła sztuki" zahipnotyzują.
I tylko żal mi Jamesa Franco, który po raz kolejny zrobił z siebie filmowe beztalencie, chociaż skądinąd wiem, że miał kilka świetnych ról.
Reasumując, film tak żałosny, że aż śmieszny. Zarówno pod względem gry aktorskiej, jak i scenariusza.
Pozdrawiam.
Film na pewno nie pod publikę i na 100% nie dla młodej widowni bo one tego filmu nie zrozumie, zupełnie tak ja ty. Niedociągnięcia ? Niespójności ? Bez fabuły ? Może tak jakieś rozwinięcie, bo dla mnie film poruszył masę kwestii a wszystko zostało w nim zrobione z pełną premedytacją i konsekwencją. Wszystkie wybory od muzyki, po kolory, po obsadę filmu miały swój cel i wspaniale komponowały się w całość. Myślę że twierdzenie że film jest żałosny (szczególnie pod względem aktorstwa, czy zdjęć) jest totalnym nieporozumieniem i świadczy tylko źle o tobie. Więcej obiektywności i mniej subiektywnych uniesień bez poparcia w faktach.
Okej, nie pozostanę więc niesłowna.
Poruszył kwestie czego? Narkotyków? Alkoholu? Czy samo występowanie tych używek w filmie świadczy, że ich temat został zrealizowany? Jak w wielu produkcjach, narkotyki są, alkohol - jest, seksu też nie brakuje, ale absolutnie nie znaczy to, że 'film poruszył kwestię używek'.
Film jest żałosny o tyle, że idealne wycelowanie broni (jedną ręką! cóż za precyzja) przez bohaterki wywoływało efekt niemal 'tarrantinowski', strzały celowane były z jednej ręki, prosto w czoło najczęściej, wywołując iście groteskowy odrzut bądź wpad do wody. Całe szczęście żaden z nich nie zdążył wcześniej strzelić z pełnym sukcesem w idące spokojnie bohaterki, a pociski omijały je pewnie za sprawą różowych kominiarek.
Kolejna sceną niewątpliwie konsekwentną była ta przy fortepianie stojącym na zewnątrz posiadłości. Pan Alien świetnie zagrał utwór starej, dobrej Britney, szkoda jednak, że widać było, jak naciska tylko dwa klawisze, dosyć miarowo i raczej bezmyślnie. Nie wspomnę o momencie, gdy doskonale widać niezsynchronizowane usta z linią melodyczną przy melodii o zmroku.
Film niespójny w wielu momentach. Tak jak ni z gruszki, ni z pietruszki nagle pojawiający się wróg/przyjaciel, ale raczej chyba wróg, chociaż pewności nie mam, gdy po jego obietnicy 'sprzątnięcia' Aliena zranił tylko jedną z bohaterek. Ogólny śmiech na sali wywołał moment, gdy pokazano biorącą prysznic Cotty i jej postrzałową ranę.
Jeżeli film "na 100% nie dla młodej widowni, bo one tego filmu nie zrozumie" (oryginalna pisownia), to dla kogo?
Z całym szacunkiem, ale spośród kilkuset filmów, które obejrzałam, bardzo rzadko znaleźć można coś... takiego. Bo można nie zrozumieć Instytutu Benjamenta lub Liczby Pi, ale z pewnością nie sprawdza się to przy popowej produkcji, w której dialogi przez telefon zapewne udawać miały odczucia bohaterek, co w końcu wyszło dosyć zabawnie, wyraz twarzy Seleny Gomez nie zmienia się przez cały jej występ, a jedynym plusem jest dosyć ciekawa muzyka.
Przykładów mam oczywiście więcej, ale po co tracić czas:)
Poza tym, moje odczucia dotyczące produkcji zawsze będą subiektywne, w końcu po co mam je obiektywizować, skoro są tylko moje. Coś w stylu: 'mam swoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam'.
Pozdrawiam!
Koleżanka musi zastanowić się nad takimi pojęciami jak na początek arthouse, a potem pastisz, satyra, ect. i nie traktować filmu dosłownie, to sztuka a nie łopatologia ;)
Film jest żałosny bo bohaterowie strzelają w nierealistyczny sposób ? Zauważasz nietypowy sposób 'padania' zabitych ale niestety nie widzisz w tym tego co najważniejsze. To że wszyscy giną w tak nierealistyczny sposób i padają teatralnie robiąc ciekawe pozy jest zamierzonym zabiegiem stylistycznym a nie czymś 'żałosnym'.
Czepiasz się pierdoły że Franco nie jest mistrzem fortepianu a ulatuje ci cały smak filmu. Brak synchronizacji lol To ma być nierealistyczne, a raczej surrealistyczne. Korine chciał osiągną stan transu. Sami bohaterowie w kółko powtarzają że czują się jak w śnie, chyba nie trudno to wyłapać!
Każdy 1 'zarzut' co do tego filmu wynika z twojej super prostoliniowej interpretacji a raczej jej braku! To nie jest film dokumentalny, to nie jest też film moralizatorski, choć porusz wiele kwestii faktycznie. Jak widzisz tu tylko używki i seks to znów ucieka ci masa różnych rzeczy: amerykański sens, materializm, zakochanie amerykanów w broni, gangsta wannabies, kwestia wiary, dysonans między młodzieżą i rodzicami i wiele innych.
Sorki ale właśnie zgadzam się z LukC, to nie jest raczej film dla młodych ludzi oczekujących '21 and over' 'project x' czy podobnego filmu, tylko dla fanów KINA, potrafiących przynajmniej (jeśli nie przypasuje im np fabuła) docenić świetną muzykę, zdjęcia, reżyserię, aktorstwo. Pozdrawiam.
Surrealistyczne? Zabawne, bo to po prostu była typowa wpadka. I zasłanianie się stanem transu jest ukrywaniem błędu, bo zakładam, że nie masz pojęcia o jaki moment chodzi, ale nie chcę zmuszać więcej kolegi do łopatologii ;)
Dlaczego odbieracie te wszystkie zabawne niedociągnięcia jako "zamierzony efekt reżysera"? W ten sam sposób potraktować można Zmierzch i uznać go jako 'świetną satyrę na sposób życia'.
Wydaje mi się, że upchnięcie wszystkiego w tak marnej produkcji stworzyło tylko napakowany twór, który zwolennicy określać będą jako GENIALNY FILM, pełen sensu i na pewno to nie jest brak spójności, tylko taki oto efekt zamierzony i celowy, wy tępi nie fani kina, oglądający tylko 'project x' czy podobne filmy.
Miłego dnia.
Proszę cię nie sprowadzaj ambitnego niezależnego kina do poziomu Zmierzchu. Jak nie potrafisz rozróżnić celowych zabiegów artystycznych (którymi reżyser uderza cię po głowie praktycznie cały film!) od niekompetencji ok, ale też bez przesady. Widzę że nie kręci cię tego typu kino, ale ocena 2 to już przegięcie (szczególnie biorąc pod uwagę twój pryzmat ocen! Movie 43 jest lepsze ? serio ?????). No cóż wolność słowa itp ale zakończmy tą dyskusję bo nie widzę w niej sensu. Pozdrawiam.