Tak jak w temacie, pamiętam z niego wiele scen, był mocny i charakterystyczny. Po seansie czułem
zawód, ponieważ film miał duży potencjał, który nie został wykorzystany. Ostatnie pół godziny filmu,
mimo wszystkich minusów, to małe arcydzieło. Scenografia, pastelowe kolory, ogólna groteska, montaż, muzyka + postać którą grał
Franco powaliła mnie na kolana.
Tak jak głosi plakat, film to petarda, szkoda tylko, że ta petarda tak
wolno się rozpala i gdy mamy nadzieje na głośny wybuch otrzymujemy tylko małe pryknięcie.
Mimo wszystko polecam, zapada w pamięć, jest mocno artystyczny i warto zobaczyć chociażby dla sceny z fortepianem i postaci Aliena.