1/10, szkoda, ze nie można dać oceny 0 lub jeszcze niżej. Film nie zasługuje na tak wysoką ocenę,
swoje wyjście do kina uważam jako stratę 20zł i czasu. Film nie ma żadnej, ale to żadnej fabuły,
zastanawiam się czy jestem za głupi, czy za mądry aby ten film zrozumieć. Uważam, że osoby
oceniające ten film tak wysoko mają iloczyn a nie iloraz inteligencji.
Wysokie oceny stawiają chyba tylko fani serialowych gwiazdek, które tu grały i fani cycków. Innej opcji nie widzę, bo film sobą nie reprezentuje nic. Szczerze współczuję wizyty w kinie.
Dzięki za współczucie, ja niestety byłem w kinie. Ale będąc fanem cycków nie byłem aż tak głupi żeby stawiać jakąś wysoką ocenę. Ode mnie film dostał chlubne 2/10 własnie za cycki ; )
wyszłam z filmu przed końcem (tak, jestem tą nieszczęsną, która była w kinie i straciła pieniądze na tę szmirę), byłam wyjątkowo zażenowana (wciąż jestem), zgadzam się w stu procentach z ~MsOnlyP. Gdybym była fanką cycków, balonów, donic, wymion to być może zastanowiłabym się nad oceną 2/10. jednak wciąż odnoszę wrażenie, że twórcy uważają odbiorców, czyli nas, za totalnych kretynów, idiotów i debili.
Jeżeli wolisz oglądać coś, w czym nie wiadomo o co chodzi, co ma się do czego itp. to gratulacje. Ja czegoś takiego filmem nie potrafię nazwać, bo powinien być jakiś zarys a nie chaos i masz cykora wypowiadane przez pół filmu co 2 sek.
Ależ tu nie ma chaosu. I wiadomo o co chodzi. :) Ten film jest tak perfekcyjnie zmontowany i skomponowany, że dawno temu nie widziałem czegoś tak dopracowanego formalnie. Tyle, że to nie fabuła jest tu tym, co nadaje filmowi nadrzędną formę.
Dla mnie film musi mieć fabułę, bo bez tego jest tylko zlepkiem obrazów z muzyką w tle. Taka forma ma jakiś przekaz, ale osobiście mi pasuje maksymalnie na pół godziny, a później jednak wymagam czegoś więcej. Przy tym filmie miałam wrażenie, że oglądam teledysk i to z gatunku takich, jakich nie lubię. Co do treści, to za satyrami w szkole nie przepadałam i chyba mi niechęć pozostała. Aczkolwiek innowację "Spring Breakers" po kilku dniach doceniam i podnoszę ocenę o 2; wciąż dość nisko, bo jednak dla mnie film był po prostu nudny.
Akurat ja nie jestem fanką disneyowych gwiazdek, bo i wiek nie ten. Na film poszłam, bo otrzymałam zaproszenie. I szczerze uważam, że film jest niezły. Inny niż wszystkie, przede wszystkim w sposobie montażu. Taki kolaż.. Mówisz o fabule. Nie zgodziłabym się że jej nie ma. Owszem, sposób prowadzenia obrazu jest specyficzny, ale przez to bardziej interesujący. Tutaj nic nie jest poukładane w "alfabetycznym porządku". Podobnie jak w życiu, zwłaszcza nastoletnim. Szczerze mówiąc, dobrze, że ktoś pokusił się o inną konwencję niż "przemieszczanie z punktu A do punktu B". Ja ten film zapamiętam na długo.
Ochłonęłam nieco i cofam to, co napisałam w pierwszym komentarzu, bo jednak moja opinia jest dość krzywdząca. Film wciąż mi się nie podoba, ale nieco doceniłam jego innowację i podniosłam ocenę, choć szału nie ma. Rozumiem jednak, że niektórym taka forma może się podobać, więc szanuję to i przepraszam za sprowadzenie sympatyków "Spring Breakers" do roli fanów młodych aktoreczek i golizny. Aczkolwiek przeglądając ogólnie dyskusje do tego filmu muszę przyznać, że w wielu przypadkach moja "diagnoza" się sprawdza, heh.
Nie ma problemu :) Każdy może mieć swoje zdanie i nawet wyrazić je w dosadny sposób ;) A czy oglądałaś? dałeś jakieś inne filmy Korine'a? Wierz mi, że podłóg niektórych z nich Spring Breakers jest bardzo wyważony :) Przynajmniej dla mnie. Myślę też, że to co się podoba w filmie zależy od wieku faktycznie. Młodszy widz połasi się na pupki i biusty, klimat zabawy i ogólnego "melanżu", starszy złapie inną stronę - tą bardziej techniczną. Poza tym wydaje mi się również, że Korine daje sporo miejsca na własną interpretację :)
Bóg dał Ci oczy i dał Ci mózg a Ty zachowujesz się jak ślepe zombie. Film Cię po prostu przerósł i udowadniasz to swoją ignorancją i brakiem argumentów. Film nie jest arcydziełem, nie przypadnie do gustu wszystkim ale gdybyś go zrozumiał inaczej byś na niego patrzył.
Ten film jest o tym, że to nie Ty zmarnowales pieniądze za bilet, ale pieniądze zmarnowały Ciebie, nie potrafisz oglądać ani słuchać.
A mi się film podobał, odebrałem go jako znakomicie przerysowaną satyrę.
Jestem przekonany że mam iloraz a nie iloczyn inteligencji.
Co więcej, dobrze znam wcześniejszą (niełatwą) twórczość Korine'a więc mniej więcej wiedziałem na co się piszę idąc do kina.
Tyle w temacie.
Ja odebrałam dokladnie tak samo. pastisz idealny. Po Kids i Gummo spodziewałam się właśnie czegoś takiego, myślałam tylko, że trailer nie będzie taki zwodniczy, a okazuje się że zapowiedź Spring Breakers płata niemałe figle, stad pewnie tyle negatywnych opinii, ludzie nastawiaja sie na zupelnie inny film
cycki, imprezy i "all that shit" spełniły swoje role genialnie. wprowadzały mnie w zażenowanie/zakłopotanie. Mierzenie Spring Breakers miarą wygłaskanych, przyjemnych i przez to też baaaaardzo "prawdziwych" filmów jest w tym wypadku jak najbardziej na miejscu - bo pokazuje, że ten film w tej miarce się po prostu nie mieści. A że się nie podobał? O to chyba też między innymi chodziło. Był pięknie obrzydliwy. a choreografię z shotgunami do Britney Spears zapamiętam na długo. I o dziwo nie było w niej cycków.
zgadzam sie, tylko dla mnie nie do końca zażenowanie/zakłopotanie, co miało odwrócić focus nieuważnych widzów od tych istotnych kwestii, Korine robi tak, wiedząc, że część społeczeństwa własnie skupi sie na niewłaściwych rzeczach przez co ominie ich kawał dobrej roboty reżysera
W końcu ktoś ma takie samo zdanie jak ja.Uważam tak samo,Morze cycków i nic więcej a o zakończeniu tego filmu nie wspomnę jednym słowem TRAGEDIA choć to i tak za delikatne słowo.Nie widziałam gorszego badziewia...Pozdrawiam