Nuda...gole piersi..kokaina..nuda..strzelanina..nuda. Gra aktorska jest jakaś zbyt aktorska. Nie
warto tracić czas idąc na ten film do kina. Zwiastun filmu to arcydzieło w porównaniu do całego.
No i ostatnia scena to jak piękna bajka - happy end.
I to właśnie zakończenie mnie najbardziej zaskoczyło- czy któraś z dziewczyn ucierpiała na swoich wybrykach? Nie!
Jak dla mnie, to wcale nie był taki happy end. Dobra, po prostu odjechały, ale przedtem wszystko sobie pomyślały. Może i im nic się nie stało, ale co z Cotty? One miała dość od razu po tym, gdy uświadomiła sobie, że to nie sen i nie jest niezniszczalna. Cóż, od początku do końca udawały, że to wszystko jest grą. Każdy odbierze to inaczej. Mi się film podobał. Bardzo.
ok, żadna nie ucierpiała, ale czy ktokolwiek ogladajacy ten film pomyslał sobie: wow ale super zycie, chce tak samo? Nie. Spring Breakers to satyra, która trzeba ogladac z dystansu. Dziewczyny cały czas, mimo ze zabawa i wogole, byly nieszczesliwe, o czym swiadczyly telefony do rodziny, ze chca sie zmienic, ze chca byc dobre. Think about it.