Dramat, żenada, cycki i nic więcej. Po prostu żal na całej rozciągłości i Britney Spears na zasmażkę.
Faktycznie, film żenujący i jednym słowem dla mnie beznadziejny. Żałuję czasu, który spędziłam w kinie, film był zwyczajnie o niczym. Absolutnie nic mi się w nim nie podobało, gra aktorska, fabuła, ścieżka dźwiękowa i jeszcze ta Britney Spears w takim momencie... Bilet kupiłam za 10 zł i o tyle dobrze, bo gdybym go kupiła w normalnej cenie to pewnie plułabym sobie teraz w brodę. Nie polecam, dawno nie widziałam takiego dna.
Chciałam się wybrać na ten film z czystej ciekawości w końcu jest dość mocno promowany;) ale po przeczytaniu Waszych opinii chyba jednak zrezygnuje;)
proponuję przeczytanie komentarzy na innym temacie, przeczytasz jak zachęcają do obejrzenia tego gniota. Mówiąc za reklamą "Spring breakers to nie film..."