Jak widzę tekst "film trzeba najpierw zrozumieć", to śmiać mi się chce. Co tu jest
niezrozumiałego? Grupka dziewczyn postanawia odpocząć od szkoły i domu, i zabawić się jak
nigdy w życiu. Piją, palą, ćpają, tańczą i jest świetnie, a potem sytuacja się komplikuje, trafiają do
aresztu, potem pod opiekę gangstera, dwie uciekają, a dwie zostają, aż stają się młodymi
morderczyniami. Kto mi wyjaśni, czego nie zrozumiałam? Pomysł może i był dość ciekawy, próba
ukazania, że dobra zabawa i pieniądze to nie wszystko, że łatwo można się stoczyć na samo dno,
szczególnie jak jest się młodym i ma się siano w głowie. Ale całość jest po prostu kiepska i do
granic irytująca. Wkurzały mnie skaczące sceny (choć są filmy, w których mi się takie zabiegi
podobały), wkurzały mnie powtarzane po X razy te same słowa/zdania (choć i tutaj zdarzają się
filmy, w których powtarzanie jest naturalne i pasuje do akcji filmu), nawet wszędobylskie cycki
mnie wkurzały, mimo że lubię sobie popatrzeć. Myślę, że ten film może się podobać jedynie
dzieciakom, które same mają nudne życie i marzą o przeżyciu czegoś podobnego.