W sumie nie widziałem jeszcze tutaj o tym wpisu, a wręcz pytania o czym film. Bez zbędnych ceregieli - ostrzeżenie dla dzieciaków jak łatwo przekroczyć granicę zabawy i przejść na drugą stronę. W sumie te wyjazdy 2 bohaterek były taki momentem, gdzie można dostrzec, iż tutaj był twist dla każdej z nich, a zarazem granica.
Fajnie pokazuje, iż złudne poczucie nicości w życiu nie jest się wstanie zastąpić zabawą i nieodpowiedzialnością.
Niestety zakończenie popsute jak nic ;/ Dla mnie powinny siksy zginąć. Bo to było jak rambo w bikini. Mocno, ale to bardzo mocno naciągane. Do śmierci James Franco, było naprawdę ciekawie, zwłaszcza scena, gdzie przykładają mu spluwy do głowy i chłopak mocno się skitrał.
Rzecz jasna dla większości będzie to imprezowy film jak inne typu 'projekt x' czy 'American pie' , ale ten miał trochę większy potencjał.
Co do zakonczenia, w jednym z pierwszych momentow filmu pada zdanie "udawajmy, ze to gra komputerowa", mysle, ze to tez ma duzo znaczenie w zwiazku z koncowka, ktora przypomina wlasnie taka gre, widok jak w grze TPP, niesmiertelnosc bohaterek. W calym filmie jest wiele podobienstw z grami komputerowymi. Jest tez duzo analogii chociazby z gummo, blizniacy, scena z basenu: jeden facet i dwie dziewczyny. Ostatnia scena od razu kazdemu powinna przyniesc na mysl Thelme i Louise. Dla mnie Harmony Korine poprzez wziecie do tych rol Selene czy Vanesse dal im upust wyobrazni i temu by wreszcie oderwaly sie od disneyowskiego wizerunku, dalo to niespodziewanie dobry efekt. Kapitalna kreacja Jamesa Franco, swietnie dobrane stroje, normalnie zla muzyka tutaj brzmi i kooperuje z akcja wprost idealnie. Dla mnie bardzo, ale to bardzo mocna pozycja we wspolczesnym kinie, od festiwalu w Wenecji gdzie fanki mdlaly i plakaly sie zaczelo, ale na pewno szybko sie nie skonczy.
hmm.. w sumie racja.. dźwięki także pistoletu w tle, ciągłe skoki w historii, jak w grze, gdy przechodzimy kolejne epizody. Nie powiem, ciekawe spostrzeżenie. Zwłaszcza, że stylistyka baaardzo podobna do GTA, które opiewa takimi klimatami i taką brutalnością. Gdyz przedstawiony świat był mocno kolorowy i jak na Usa mało policji :)
W sumie użycie Britney - przy fortepianie - która sama była w disneyowych szponach wizerunku, idealnie wpasowuje się, gdyz one same w podobnym wieku wychodzą na świat spod jego skrzydeł.
Moim zdaniem film jest bardzo bardzo mocno przereklamowany. Od tak dawna się o nim mówiło, że teraz po seansie pozostaje spory niesmak. Plus dla filmu za grę aktorską ale reszta jak dla mnie DRAMAT i to z całą pewnością nie jako gatunek filmowy - to dramat mnie jako widza że zdecydowałam się wydać na to pieniądze