Film przewyższa swoim przekazem większość tu komentujących! Gimbaza z rozbitych rodzin, po nieudanych związkach, gdzie mama i tata nie kochali siebie zbytnio, obrażona na cały świat, nie mogąca się zdecydować jakiej jest płuci, z pieskiem i kotkiem jako "członkiem" rodziny będzie tu puszczać swoje smierdzące pierdy, próbując błyszczeć swoją pseudoelokwencją, nie mogąc znieść takiego obrazu, który przedstawia wartości, których nigdy nie doświadczyli, biedaczki jedne.. Stąd: "To niemożliwe!", "to zbyt banalne!" to coś tam jeszcze... Nie słuchajcie tych żałosnych niedorobów i oglądajcie film! Napawa nadzieją, odsyła do tematów ponadczasowych, niebanalnych. Ktoś kto je jeszcze swoje gluty z nosa niewiele wie o życiu, szczególnie jeśli nigdy tak naprawdę nie kochał i nie doswiadczył rodzicielstwa.