bardzo dobry film. wszelkie porównania do "requiem..." bezcelowe - zupełnie inna klasa filmu. jazda bez trzymanki bez żadnego moralizatorstwa. nie piszę, że pochwalam, po prostu inny punkt widzenia - na refleksję szkoda czasu, speedowa jazda do krańca kuli :)
wyśmienita rola Mickeya Rourke - jego przemówienie o cipach w markecie, kiedy w oczach obserwatora jest stylizowany na prezydenta na tle łopoczącej flagi - bezcenne!!!
:))