spokojnie dałbym 5 albo i 6 gdyby nie końcówka - a w zasadzie jej brak... Otóż cały film się bardzo ciekawie kręcił, było kilka równorzędnych wątków, które powoli splatały się ze sobą. No i właśnie, ostatecznie więcej wątków zostało nieskończonych niż skończonych - a to strasznie wkurzające bo wygląda na to że twórcy sami tak się pogubili w swojej historii że nie wiedzieli jak ją posklejać w sensowną całość
raczej sobie dopowiedzieć :) bo wersji jest tak dużo, że każdy sobie inną stworzy - i choć czasami fajnie jest mieć swobodę interpretacji dzieła tak tutaj obawiam się, że to nieudolność polskich twórców niż ich celowy zamiar... poza tym chodziło mi nie tylko o zakończenie ale i o wątki w trakcie filmu zaczęte ukazujące jakieś koneksje i nagle ucięte - np. czemu Linda zastrzelił swojego najlepszego, jedynego kumpla? albo po co motyw zdrady między Figurą a Lubaszenko skoro wątek nagle przestał mieć znaczenie? Ja się domyślam że reżyser/scenarzysta chciał może pokazać film naturalistyczny jako to życie jest zlepkiem wielu wątków a nie koniecznie zdarzeń przyczynowo skutkowych ale niesmak mi pozostał ... pozdrawiam
Kiepskie zakończenie (proste, naiwne i mało rozbudowane) to właśnie to co mi się nie podobało w tym filmie.
Co do wątków rozpoczętych w filmie to uważam, że były one potrzebne i miały sens, nie wadzi mi ich nie skończenie.
Nie znacie się ;) A na serio to film fajny - mnóstwo niedomówień, zwrotów akcji i splotu przypadków IMO jeden z najciekawszych poslkich filmów ostatniej dekady.