Może ktoś coś sensownego na temat filmu i jego zakończenia napiać.
Chodzi mi o jakieś wyjaśnienie, bo nie bardzo wiem jak to rozumieć
No wiesz, równie dobrze reżyser mógłby wyświetlić widzom napis: "No co chcecie; zatrudniłem tylu znanych aktorów, że to was powinno zadowolić, a że nie mam jakiegoś sensownego pomysłu na film - to sorry" albo "A w dupie to mam, Bartosz wskakuj na ławkę i kończymy!". NIestety tak to trzeba zrozumieć; kpina z inteligencji i dobrego smaku widza. Zero fabuły, żadna kwestia z wyjątkiem śmierci Lindy i Zamachowskiego nie zostaje doprowadzona do jakiegoś sensownego punktu; wszystko się urywa tak, że myślę że podglądanie rodzinki jedzącej kaszankę mogłoby być bardziej artystycznym przeżyciem. Film to strata czasu; ani śmieszny, ani straszny, ani pouczający, ani o przyjaźni, ani o zabijaniu, ani o stacji benzynowej. Żenada na maxa, a do tego spaprana muzyka.