PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30808}
7,9 34 tys. ocen
7,9 10 1 34448
8,9 47 krytyków
Stalker
powrót do forum filmu Stalker

Ogólnie film jest do bani, bardziej owocne dla ciała i duszy będzie spanie niż oglądanie tego "dzieła". A o zaśnięcie podczas projekcji nie trudno =P

si79mi

Wiesz! Zgadzam się z Tobą, ale są pewne granice... Nie będzie mi tu jakiś frustrat obrażał uroczych forumowiczek! ;) I to niejako z mojego powodu! (za co przepraszam:)

Jednym słowem Zidane miał rację!

ps. Założę się, że ten cały czauczesku siedzi teraz w jakimś kącie i chichocze, jakiego to zamieszania nie narobił!

chiko

Wybaczcie, ale gdyby Tarkowski widział za życia do jakich "dyskusji" inspiruje jego film, zdecydowanie porzuciłby zawód reżysera...smutne...

573F

Kim wy wogóle jesteście? mrsa? o czym ty mówisz? jaki sąd? wracaj lepiej na forum o zwikłanych niuansach erotycznych relacji damsko-męskich. Nie pisałem do ciebie. Pisałem prowokacyjnie do 573f. Dlaczego odbierasz to personalnie? atakuję twoją godność? nawet nie wiem jak wyglądasz, kim jesteś itp. Daj na wstrzymanie. Myślisz, że świat jest biały? zapytaj się swojego chłopaka o czym rozmawia przy piwie. Świat nie jest tylko biały.
Rozmawiamy tutaj o filmie Tarkowskiego. Ten rezyser zasługuję na moje uznanie. Mam więc prawo go bronić przed krytyką jakiegoś materialisty z dupy, który wątpi w sens filozofowania. Dla mnie w tym momencie żarty się kończą. "wzięcie u panien filozofowie nie mają, to looserzy". Co to ma być? I ja jestem prostakiem?
Wszyscy jesteśmy siebie warci. Trochę sexu, trochę napuszenia, trochę dowartościowania... ja awangarda... ja oryginalność... ja mądrość... ja wszystkich przechytrzę. Mam się wstydzić, że studiuję filozofię? o to wam chodzi?
Przywoitość, bajzel. Tylko ja jestem tego przyczyną? Ktoś rozpoczyna temat kwitując dzieło Tarkowskiego w sensie "pseudofilozoficzne żule". A co on do cholery może wiedzieć co to jest pseudofilozofia? jeżeli jej nie studiował? Równie dobrze każdy jest filozofem.
Krytyka? ten koleś się nadaję krytykować... dajcie spokój. Mnie nie pouczajcie, bo sami wybitni nie jesteście.
Zamiast dyskutować o filmie... to zrobiliśmy z tego piaskownicę, osiedle. 57SF - jesteś ulicznym gangsterem? face to face? przestań się popisywać. si79mi - ty z kolei sądząc po twoim wyglądzie, z pewnością uwielbiasz filmy treści pornograficznej. Co ci pozostało?

Cuccureddu

to jednak pseudofilozofie studiujesz! winszuje!

luuku

he has just blown out :)

-------------------------------------------------------------------------------- ---------------------------------------------

Cuccureddu

...idź się leczyć!

ocenił(a) film na 6
573F

Gwoli podtrzymania tej, jakże interesującej dyskusji.
Ponieważ obejrzałem właśnie rzeczony film, czuję się uprawniony do zabrania w niej głosu.
Jeden z dyskutantów był łaskaw stwierdzić:
"573F - a mnie wkurzają tacy jak ty. przychodzisz ze swoim ciasnym umysłem i co nam pokazujesz? jeżeli szukasz w filmie zabawy, to oglądaj takie filmy, w których jest zabawnie. j"
Dla mnie jest oczywistą sprawą, że film ma dostarczać rozrywki. I nie ma się co obrażać, że film Tarkowskiego traktować należy też jako źródło rozrywki (intelektualnej w tym wypadku).
Tak samo jak grą jest salonowiec i brydż. Pomyłką jednak jest, gdy zwolennicy salonowca krytykują brydż jako kiepską i nudną grę.
Autor tego wątku krytykuje jednak ten film zupełnie z innych pozycji. Twierdzi mianowicie, że ten film nie dostarcza żadnej rozrywki, nie bawi i nie uczy. Nie mówi nic więcej o duszy człowieka niż zrobili to wcześniej Dostojewski czy Tołstoj. Tak to odebrałem.
I się z nim zgadzam. Wynudziłem się (mam zasadę, że nie przerywam oglądania filmów, więc czekałem aż się skończy). I bynajmniej nie oczekiwałem filmu sci-fi w rodzaju produkcji amerykańskich. To już druga ekranizacja Strugackich, którą oglądałem. Poza tym znam ich twórczości i książkę też czytałem.
Oczywiście chcę swój sąd uzasadnić:
1. Scenariusz - do bani;
2. Aktorstwo - do bani;
3. Reżyseria - do bani;
4. Kostiumy - do bani;
5. Zdjęcia - niezłe, niektóre ujęcia wręcz urokliwe;
6. Cała reszta - do bani.
Ocena ogólna 6/7.

ocenił(a) film na 6
Karakuli

Tfu, miało być oczywiście 6/10.

Wydłużam post, wydłużam post ;)

Karakuli

Z moich obliczeń wynika raczej 1/6... :) Mylę się?

Poza tym faktycznie zastanawiają mnie powiązania/różnice między filmem a książką. Co jest lepsze? Może warto byłoby ją przeczytać, szczególnie, że jestem teraz na etapie poszukiwania nowej pozycji :) Dajcie znać czy można to dostać np. w empiku. ;)

Ps. Wiem że swego czasu dodawali ją do gry "Stalker", której fabuła jak mniemam z treścią książki nie ma nic wspólnego (poza "zoną" oczywiście:).

"Wydłużam post, wydłużam post ;)"- Ja też! Ja też! :)

573F

Tak, kosmici byli sprawcami anomalii w Zonie w "Pikniku na skraju drogi", za to filmowa i komputerowa Zona obecnością obcej cywilazacji (bądź śladami po obcej cywilizacji) nas nie zaszczyci, mam raje?
A i jeszcze jedno, bardzo spodobało mi się tłumaczenie anomalii występujących w Zonie (notatka z WIkipedii na temat zjawisk opisanych w Pikniku na skraju drogi - stąd też tytuł):

"Strefy są intensywnie badane, na ich temat powstają liczne teorie, to jednak wszystkie pozostają w sferze domysłów, gdyż nauka nie jest w stanie zinterpretować występujących w niej przedmiotów i anomalii. Jedna z hipotez zakłada, że Ziemia była miejscem pikniku obcych, a owe tajemnicze przedmioty i anomalie to zwykłe odpadki, których ludzkość nie jest w stanie zrozumieć, tak jak owady nie są w stanie zrozumieć pozostałości po pikniku człowieka."

573F

Tytuł tematu powala normalnie na łopatki:) Dyskusja ciekawa i długa, a filmu jeszcze nie obejrzałem. Będzie seansik jak nic:)

Thommy

Jedno, film może inspirpwać. Zresztą jak każdy inny.
Ale zgodzę się co do tytułu tematu, - jest niesamowity!
Bardzo mi się spodobał, na przykład teraz mam go na statusie Gadu-Gadu:
""Pseudofilozoficzne gadki żuli w postkomunistycznej oprawie a'la PGR"" - gdyż cały się nie może zmieścić niestety. Autor ujął w nim wiele rzeczy i nie mogłem przejśc obojętnie obok tak zatytuowanego zbioru własnych odczuć i przemyśleń.

BUNCH

Spójrzcie jak się przez was czerwienię! :P

BUNCH z tego co piszesz wynika, że fabuła książki zapowiada się o wiele ciekawiej niż: Trzech utytłanych błotem meneli błąka się po pastwisku.

Nieco odmienne zdanie ma recenzent filmu, którego to recenzja została zamieszczona w portalu (właśnie ją sobie przeczytałem). Muszę jednak powiedzieć, że gościu oglądał chyba inny film! Zupełnie nie rozumiem tych zachwytów nad np. pracą kamery! Co w niej takiego wyjątkowego?! Albo teksty typu "Każdy kadr, każda scena jest doskonale przemyślana" tudzież (przeginający do granic) "Ten film nauczy was myśleć"!!! Nauczy myśleć?! Buahahah! Tzn. może jego i nauczył choć, kiedy czytam te zakrawające na onanizm wynaturzenia to śmiem wątpić... To samo tyczy się postu "1000 x Genialny!!!" (autorstwa niejakiego Patryka S). Fajnie, że film tak bardzo Ci się podoba, ale mnie to nie przekonuje... Osobiście nie widzę w nim tego wszystkiego...

Ps. Ale kiedy się zastanowię to chyba jest taki film o którym mógłbym to wszystko powiedzieć... (...i nie, nie jest to Mad Max 2:)

573F

Na pewno masz racje, ze nie wszystkich nauczyl.

luuku

573F, no racja, racja.
Z tą tylko różnicą, że ja też uważam iż zdjęcia, praca kamery jest świetna. Podobnie jak recenzent i kilku innych osób. Ale co do reszty się zgadzam.

luuku

Na pewno nie nauczył tych, którzy już potrafili. :)

573F

Na pewno rowniez tych, ktorych nauczyc nie sposob. :)

luuku

Buahahah! Prawda :)

573F

Witam!
Godzinę temu obejrzałem film. Teraz jestem świeżo po lekturze
"Pseudofilozoficzne gadki jakiś żuli w postkomunistyczno-industrialne j oprawie a'la PGR".
Ja również jestem rozczarowany filmem. Również Tarkowskim jako twórcą.
To trzeci jego film, przez który udało mi się przebrnąć;)
Nie mam pojęcia kto wyniósł Tarkowskiego na piedestał kinematografii.
To samo co z Fellinim. W każdym bądź razie wolę o filmach tych panów czytać niż je oglądać. Stop. Przesadziłem. Cofam to co napisałem.
Jakby to ująć...hmmmmm...z pewnością wspomniani twórcy mają odpowiedni tylko dla nich wyjątkowy klimat. Przyszło mi to teraz na myśl - cudowna oprawa, niezłe towarzystwo, znana marka, ale jakiś ten makaron niezbyt giętki i sos bez smaku:) Chociaż nie wszystkie potrawy z tych restauracji są niezjadliwe. Dobra. Stop. To też cofam. Bo np. motyw odlewania dzwonu w "Andrieju Rublowie" czy "Casanova" lub "8,5" tego drugiego filmowca są naprawdę super. Wracam do sedna. "Stalker" dla mnie dziełem nie jest. Podobały mi się dialogi bohaterów, obrazy(szczególnie tunel i te usypiska przed komnatą, przytulone szkielety, Stalker na tle "stosów" książek i cały ten"zgniły klimat"), pisarz z "koroną cierniową" na głowie, monolog żony Stalkera w końcówce filmu i postać córki Stalkera.
Nie podobała mi się cała wizja Zony. Za dużo zielska;) Za mało znaków, które świadczyłyby o jej wyjątkowości. Autor starał się bardzo, żeby nadać jej animuszu ale zupka niestety nie dosolona. Pewnie inaczej wyglądałoby to gdyby Tarkowski realizował film w 21 wieku w dobie cyfrowej obróbki, a Beksiński zajął by się aranżacją Zony;)
http://best383.com/index.php?a=photo&b=005&p=zdzislaw_beksinski_014.jpg
http://best383.com/index.php?a=photo&b=009&p=zdzislaw_beksinski_1972_3.jpg
http://best383.com/index.php?a=photo&b=010&p=zdzislaw_beksinski_1979_6.jpg
http://best383.com/index.php?a=photo&b=010&p=zdzislaw_beksinski_1980_3.jpg

Najzabawniejsze było rzucanie tym dziwnym przedmiotem(śrubka na tasiemce???) przed siebie. Bez tego film byłby krótszy może;)
Moja ocena: 7/10. Dosyć wysoka jak widać:)
Ale cóż...film daje do myślenia i pozostawia poszczególne fragmenty w pamięci mimo tych sporych niedociągnięć.
Niestety nie czytałem książki ale zapowiada się interesująco.
Pozdrawiam

hinsaur

Ocena faktycznie dosyć wysoka. Wyższa niż średnia ocen filmu "Kaczor Howard"! ...dziwne.

Ps. Jeśli jesteś fanem Beksińskiego to polecam "Katedrę" Bagińskiego :)

ocenił(a) film na 10
573F

Sporo głosów krytyki w jednym miejscu się zebrało... W innym miejscu się rozwinąłem na temat filmu. Ograniczę się do wyrażenia swojej opinii, że ten film to arcydzieło kina. Z kolei książka była tylko dobra.

kosatm

No O.K. Każdy ma swoje zdanie. Ale mógłbyś napisać co Ciebie skłoniło do uznania filmu za arcydzieło? Co powoduje, że jeden film uważa się za arcydzieło a inny nie? Uważam, że film jest ciekawy i daje do myślenia ale za arcydzieło uważam coś niemal perfekcyjnego. A temu filmowi do perfekcji brakuje.
Pozdrawiam

573F

Pozwolę sobie wrzucić swoje trzy patyki do ogniska:-)Film mi się nie podobał. Ani wtedy gdy oglądałem go w kinie ponad dwadzieścia lat temu, razem z grupą “zrzeszonych” w jakimś ś.p. klubie miłośników SF, ani teraz gdy ponownie obejrzałem na DVD kupionym w Rosji na straganie za niecałe 2 dolce (oczywiście płyta jest “orginalnoja” czyli pirat z tym, ze bardzo dobrze wydana).W mojej opinii to co zrobił Tarkowski to przydługa, nużąca ramota, która prawdopodobnie miała odnosić się do popularnej, dobrej, inteligentnie napisanej książki. Problemy przedstawione przez Strugackich w “Pikniku na skraju drogi” poza jednym wyjątkiem są pominięte w filmie. Nie przekonał mnie sposób filmowania (czytaj: malowania obrazem) ani dialogi. A także to, że niektóre elementy z książki, a wykorzystane w filmie, są jakby na siłę przyklejone. Tak jakby Tarkowski mrugnął okiem do wielbicieli twórczości Strugackich mówiąc: “popatrzcie to dla was ten film”. Mówiąc szczerze oczekiwałem od filmu pewnej “dyskusji” z problemami postawionymi w “Pikniku...”, innego spojrzenia ale nie czegoś co w moim mniemaniu jest pseudo intelektualnym manifestem utopionym w artystycznej manierze. Aczkolwiek rozumiem, ze każdy twórca ma prawo do przedstawienia swojej wizji niezależnej od pierwowzoru. A jedynym w sumie nawiązaniem do książki jest scena końcowa z córką stalkera i szklanką. Tutaj ok. Tarkowski odniósł się inaczej do istoty rzeczy. Strawestował w prosty i pomysłowy sposób. Piknik na skraju drogi” mimo upływu lat nadal jest dla mnie książką bardzo dobrą. Nie jest to żadne arcydzieło lecz zgrabnie napisana opowieść “z podtekstami” , którą można spokojnie zaliczyć do gatunku “przygoda z elementami fantastyki”. Tytułowy bohater jest przemytnikiem, żyje na pograniczu prawa, żulem (to w nawiązaniu do początku całej dyskusji:-) “Piknik...” jest niewielki w swojej objętości. Raptem dwieście stronniczek. Jednak napisany bardzo żywym, często dowcipnym, często ironicznym językiem. Stalker książkowy jest postacią jędrną, pełnokrwistą. Dialogi są wartkie, a cała historia w warstwie przygodowo-fantastycznej jest oparta o nietuzinkowy pomysł i napisana bardzo klarownie bez dłużyzn czy “szkolniackiego” filozofowania. Jest w tej książce też druga warstwa. Symboliczno-podtekstowa. Bardzo prosta do odczytania i inteligentnie prowadzona, będąca jakby swoistym komentarzem Autorów do ówczesnej sytuacji w ZSRR (tutaj Strugaccy w przewrotny sposób wykorzystali między innymi postać córki stalkera, Mariszki). A także "edukacyjna" (celowio w cudzyslowie)która porusza problem wyboru miedzy dobrem, a złem. I tu też nie ma nic “przegadanego”. Strugaccy stawiają ten problem jasno i co niespotykane jak na tamte czasy, i jak na ten typ literatury, nie wmawiają czytelnikom co jest lepsze: dobro czy zło. Czyli bez nieznośnego moralizatorstwa. Film jest w z nieuzasadnionych powodów, rozwlekłą przypowieścią o tym jak to “inteligencja” nie może przeciwstawić się ogólnej degrengoladzie prowadząc długie i bezsensowne dysputy by w końcówce filmu pokazać widzowi prawdę objawioną (w domyślności objawiona dzięki genialności Tarkowskiego): “w następnym pokoleniu będzie siła, której nie pojmiecie, a która zmieni wszystko”. Myślę, że dobry reżyser, a za takiego uważa się Tarkowskiego, mógł to przedstawić nie mnożąc “bytów nad potrzebę” (w domyślności “nie mnożąc czasu ekranowego”) Czyli tak jak to zrobili Strugaccy. W ostatecznej konkluzji: film dla mnie nawet nie jest dobry, a tym bardziej nie zasługuje na miano arcydzieła. Raczej na prywatną rozgrywke pomiędzy Tarkowskim , a resztą intelektailnego środowiska. Taki prztyczek w nos dla tych przeintelektualizowanych humanistów z czasów ZSRR, godzinami i latami rozprawiajacych o dupie maryni z żadna nadzieją, że z tych dysput wyniknie cos konstruktywnego. To tyle. Pozdrawiam wszystkich:-)

customsup

No muszę przyznać, że (pomijając odniesienia do książki której lektura jeszcze przedemną dlatego trudno mi wyrazić jakąś opinię:), trafiasz w sedno. Pisząc to, jestem tym bardziej pewien swojego zdania gdyż niedawno przełamałem się i (uwaga!) obejrzałem ponownie stalkera. Co więcej, towarzyszem, (a raczej towarzyszką) tej niedoli był nie kto inny jak moja znajoma studentka (stypendystka, żeby było śmieszniej:) filozofii, osoba oczytana i wogóle ktoś, na kogo opinii co do tego filmu najbardziej mi zależało. Założyłem bowiem iż może faktycznie jestem na ten film za głupi i ,zakładając iż dobrze założyłem, chciałem usłyszeć to od kogoś komu byłbym skłonny uwieżyć (gdyby faktycznie stwierdziła że się nie znam). Po godzinie już spała wniwecz obracając moje plany! "Nic to!", pomyślałem i kontynuowałem seans.

A oto wnioski:

Muzyka w filmie jest bardzo nastrojowa (ale o to reżysera obwiniać raczej nie można). Jednak momenty w których występuje policzyć można na palcach jednej nerki (<--taki żart), co zapewne jest winą reżysera (pewnie nie chciał żeby odwracała uwagę widza od "głębokiej" treści filmu, zdając sobie sprawę z tego że doskonale by się do tego nadawała:). Bliskie skojażenia budzi u mnie temat główny z filmu Blade Runner (klasyk, aż dziw że te filmy zalicza się do tego samego gatunku). Łowca powstał jednak 3 lata po stalkerze, więc niewykluczone, że vangelis inspirował się nieco muzyką ze stalkera. Ale prawdopodobnie bredzę...

Zdjęcia są faktycznie ujmujące, jednak gdybym miał ochotę przez pół godziny oglądać kałużę, albo jakieś zielsko to poszedłbym na spacer (miałbym to samo w wyższej rozdzielczości:).

O fabule nie wspominam bo jest żadna i w zasadzie stanowi tylko tło do dialogów. Swoją drogą tarkowskiego chyba kusiło, żeby za tło do swoich "dzieł" dawać dzieła (brak cudzysłowiu nie jest przypadkowy) innych artystów (w przypadku reżysera "artystów"). Dlaczego tak było to już inna bajka, jednak w mojej opinii nie świadczy to o nim najlepiej, biorąc pod uwagę to jakie gnioty mu z tego powychodziły (dla niektórych oczywiście arcydzieła). Mam tu na myśli Stalkera i Solaris.

Dialogi. No cóż... Naprawdę nie widzię w nich żadnej głębii. Cały ten dyskurs nie odbiega poziomem od szkolniackiej sprzeczki, albo dywagacji przy piwie (blancie). Większych iluminacji (wogóle jakichkolwiek) niż przy stalkerze, doznawałem czytając najprostszą z powieści Lema. Bardzo podoba mi się sposób w jaki do dialogów odniósł się autor poprzedniego tekstu. Chciałbym jeszcze tylko zauważyć, że takie rozprawy plebejsko-filozoficzne, były (są?) typowe dla ciemiężonej ludności ZSRR. Nic jej bowiem innego nie pozostawało jak tylko schlać się i biadolić nad swoją egzystencją. Bardzo ładnie opisuje to Kapuściński w swojej książce "Imperium". Dlatego wszystkim tym, których owe dysputy tak bardzo ujmują, polecam wycieczkę pod budkę z piwem.

To chyba wszystko co chciałem jeszcze dodać. Na koniec przytoczę jeszcze poranną rozmowę z moją znajomą:

Ja: I co? Jak się podobał Stalker?
Ona: Chujowy!

Szczęśliwego nowego wiecie sami czego!

573F

No to Twoja przyjaciółka wyraziła identyczny pogląd jak nasza grupka ileś lar wcześniej:-) W tamtych czasach bardziej modne było słowo "kutasiarstwo"...:-)) Z tą tylko różnicą, że jej opinia świadczy o zdecydowanej obojetności wobec zaprezentowanej treści filmowej. Nas ten film, jako ortodoksyjnych fanów eS-eFu po prostu zirytował( czytaj: wqurwił). A co do książek Strugackich to chciałbym Cie przestrzec, że nie zawierają treści adekwatnych dla wspólczesnego czytelnika...Przede wszystkim są bardzo prorosyjskie, a wiekszość problemów w tych książkach podnoszonych odnosi sie do realiów lat sześćdziesiątcyh własciwie. Ale spróbuj:-) Jesli będziesz miał troche czasu to także "Przenicowany świat", który jest przekazaniem "uszczypliwego" stosunku autorów do idei rewolucji i kraju wiecznej szczęśliwości braci robotniczej podlane awanturniczo-SF-owym sosem (dobrze że Tarkowski nie zabrał się za ten tytuł bo pewno film trwałby jakieś osiem godzin:-)
PS. Napomnkąłeś o Solaris w "wykonaniu" Tarkowskiego. Zdanie mam również negatywne o tym filmie.Pewno jak zaprosisz przyjaciółkę na seans Solaris to Ci nigdy tego nie wybaczy..:-)No chyba, że chce zostać znowu uśpiona, a wtedy kto wie co się stanie dalej:-DDD
Pozdrawiam ... No i szczęśliwego:-)

573F

Ten film po prostu zostaje w głowie. Kwestia "Strefy", czyli samotności człowieka na tej ziemi. Poza tym... obraz, obraz i jeszcze raz obraz... Kto robi to lepiej? Kto w lepszym stopniu potrafi się zbliżyć do natury człowieka za pomocą obrazu? A dialogi właśnie są świetne, niezapomniane.

Cuccureddu

Polemizowałbym, że Strefa" jest w tym filmie symbolem (może zobrazowaniem)samotności:-)Naprawde uważasz, że Tarkowski zbliżył się swoim przekazem wizualnym do natury człowieka? Jakos tego nie czuje... Może jakiś konkret z Twojej strony? Pozdrawiam :-)

ocenił(a) film na 10
customsup

Eh, Dżejson, Dżejson... Aż dziw, że masz HALa w avatarze. Ty już wiesz dlaczego ;-)

Inny kolo fajnie uzasadnił swoją ocenę:
Aktorstwo - do bani
Reżyseria - do bani

I kilka takich przykładów. Więc, przyjacielu: Co jest takiego "Do bani" w aktorstwie? Naprawdę uważasz, że Kinu Riws w "Matrixie" zagrał lepiej? Dalej: Co rozumiesz pod słowem "Reżyseria"? Bo nie do końca czaję :-)

Teraz najlepszy kfiatek:
"Kostiumy - do bani;" (!)

Człowieku, jakie kostiumy?! Przecie to nie "Barry Lyndon", co byś chciał, żeby w szesnastowiecznych rajtuzach biegali? Co Ty w ogóle chcesz od tych "Kostiumów"?

Ale zresztą, co mnie to obchodzi? Sztuka to rzecz, która zdecydowanie nie jest przeznaczona dla mas. Jest dla nielicznych, dla tych potrafiących ją ogarnąć i docenić. Gdzieś mam czy Ci się podobał czy nie. Takich jak Wy jest pełno przy "Odysei Kosmicznej" chociażby. Wiesz, 573F, kiedy ktoś pojedzie "Odyseję..." Kubricka na forum to patrzysz i myślisz sobie "O Dżizys, ale młot!" Zastanów się więc co ja teraz o Tobie mogę myśleć.

ocenił(a) film na 10
573F

http://www.onet.tv/30289,,,,,,33868,wideo.html
O Tarkowskim, od 16min 25s
Ale można oglądnąć całość.
Mamy po swojej stronie Bergmana, Zanussiego i Jacka Kaczmarskiego ;)
Bo kino Tarkowskiego to poezja, a nie da się zrobić filmu poetyckiego dla mas. A już i w poezji są różne gusta. Jeden woli Jasieńskiego drugi Herberta. Przykłady można by mnożyć. A ja czuję się poetą.

ocenił(a) film na 10
kosatm

Jak widać po długości tego wątku film jest niebanalny i wpływa na ludzi niezależnie czy się podobał czy nie.

ocenił(a) film na 10
573F

573F,
Rozbawił mnie niesamowicie tytuł tego wątku.Zresztą jak i inne twoje komantarze:
"Trzech utytłanych błotem meneli błąka się po pastwisku",hehe:)))
"Zdjęcia są faktycznie ujmujące, jednak gdybym miał ochotę przez pół godziny oglądać kałużę, albo jakieś zielsko to poszedłbym na spacer (miałbym to samo w wyższej rozdzielczości:)",no genialne!
Zazdroszcze lapidarności,trafności i ciętego języka.

A sama "Stalkera" uwielbiam.Obejrzałm raz i mnie zaczarował.i wracam teraz ciągle.
Może dlatego,że jest taki nastrojowy,powolny, a sceny nieśpiesznie przechodzą jedna w drugą(a dynamizm i przyspieszenie naszych czasów mnie przytłaczają);
że stawia dużo pytań i nie daje gotowych odpowiedzi,że można do niego wracać i pomyśleć;
że przedstawia różne podejścia do życia(-może to rozumowe nie zawsze jest słuszne;choć dla mnie alternatywą nie jest wiara,a raczej..no nie wiem...intuicja(?));
że buduje napięcie i tajemniczą atmosferę i nie potrzebuje do tego żadnych specjalnych efektów (których przesyt dziś w kinie);
no i tez trochę dlatego pewnie mi się tak podoba,że po rusku tam mówią,a mam słabość do tego języka:)

Książka Strugackich jest jak dla mnie przeciętna(Chociaż nie potrafie jej odnieść do realiów, w których powstawała i może na tym trace).Pamiętam z grubsza tylko historię i jeszcze bardzo dużą, jak na fantastykę, ilości wypijanego przez bohaterów alkoholu(ah, ci nasi wschodni sąsiedzi;).

A Tarkowski moim zdaniem wyciągnął z "Pikniku..."wszystko co najlepsze i uniwersalne.I zrobił z takiejtam historii, piękną, nastrojową niezamkniętą opowieść.

to tyle.pozdrawiam.

bulbulbulbul

Ładnie napisane. Ale ode mnie polecałbym jeszcze raz siegnąć po książkę. Było jej wiele wznowień więc bez problemu można gdzies dostać. Choćby na allegro.
A w meritum: Tarkowski praktycznie nic z tej książki nie wyciagnął (poza wymyślonym przez Strugackich słowem "stalker"), ani klimatu, ani historii, która nawet jak na fantastykę była bardzo oryginalna tak pomysłem jak i sposobem pisania. Czyli nie zgodzę się z Tobą, że jest to "jakaśtam" historyjka :-)
A oprócz alkoholu wypijanego przez bohaterów (książki) to sam tytułowy bohater był nałogowym palaczem, co było niejakim utrudniemiem gdy musiał pracować w Strefie by ciężko zarabiać na chlebek :-)
Pozdrawiam.

bulbulbulbul

Cóż, w zamieszczane posty wkładam całe swoje serce! =P A tak na serio to bardzo miłe przeczytać taki komentarz :)

Dodam jeszcze, że przymierzam się do przeczytania książki "mistrza", dzięki której mam nadzieję dowiem się, o co tak naprawdę chodzi w tym filmie. Obawiam się jednak, że nadzieje mam na wyrost, a Tarkowski jedynie rozpływa się w niej nad swoją twórczością. Zobaczymy... :) Na pewno podzielę się z Wami tym czego się dowiem + komentaż.

Pozdrawiam!

p.s. Czy ktoś ma może namiar na film "Istnienie" ? Będę zobowiązany :)

573F

...ta książka to totalny bełkot! ...i TAK! Tarkowski rozpływa się w niej nad swoją twórczością. Np. "Jacy fajni są ludzie którym podobają się moje filmy!", albo "Jacy niefajni są ludzie którym się moje filmy nie podobają!".

Czytając takie rzeczy zastanawiałem się: "Co z nim jest nie tak?".

Ps. Pewnie brak mu pokory!

573F

Eeech... Nie rozumiesz przewrażliwionego egcentryzmu artysty :-))

ocenił(a) film na 7
573F

ale nam powiedziałeś! teraz już będziemy wiedzieć, co jest prawdą w przypadku tego filmu i jak go oceniać. gdyby nie było ludzi Twojego pokroju, bylibyśmy tak nieszczęśliwie zagubieni w świecie pełnym estetycznych pułapek, że chyba w ogóle przestalibyśmy oglądać filmy.
wiesz co kolego? kiedy coś nie trafia w mój gust, po pierwsze zastanawiam się nad tym - co ze mną jest nie tak. czego nie zrozumiałem i co musiałbym poprawić.
życzę Ci trochę pokory, wartościowa rzecz.

afekt

@afekt> A to dość ciekawy punkt widzenia... Rozumiem, że gdy usłyszysz kapele discopolową albo nie daj Boże stękanie agonalne Cerekwickiej ( tylko przez pomyłke nazywaną piosenkarką)lub przez przypadek Twoje oczy i inne zmysły zaatakuje ekranowy heros w typie Spidermana, to też się zastanawiasz co z Tobą jest nie tak, że nie trafiło to w Twój gust? No chyba, że trafiło :-)

ocenił(a) film na 7
customsup

użyłem być może nie do końca trafnego określenia, ale korzystając z kontekstu rozmowy powininneś nie mieć problemu z obiorem całości.
no i zobaczymy, co Ty tutaj wypisujesz. nie zastanawiałeś się czasem dlaczego w podstawówce, na lekcjach muzyki poznajemy chopina, a nie dodę? dlaczego jako dziecko nie potrafiłeś zrozumieć pendereckiego, a dzisiaj jesteś jego fanem?
to co wymieniłeś (spiderman, cerekwicka) to produkty wyjściowe, do których stalker nie należy.
ale to jest w zasadzie oczywiste.

afekt

Było niefortunne to fakt. A co do podstawówki to myślę, że tak Chopin jak i Doda na lekcjach muzyki powinni być na równi traktowani. Tak, tak! Dzieciom trzeba pokazać rózne gatunki, by mogły same porównać. A dobrym edukatorom pozostawić by umiejętnie wskazali to co ma w sobie wartość artystyczną, muzyczną etc. etc. Na marginesie: nie jestem fanem Pendereckiego. Wole Dodę. Bo z tych dwojga odętych medialnie artystów ta ostatnia ma ładniejsze nogi :-)Wracając do Stalkera to mimo wielu postów chwalących ów film nadal nie zmieniłem zdania. Jestem otwarty na opinie ale te inne od moich w tym temacie jakoś nie były w stanie mnie przekonać. Nadal uważam Stalkera za film słaby, a co gorsza skierowany do hermetycznego kręgu odbiorców (raczej nie z Polski a z Rosji). A dodatkowo moją niechęc do tego dzieła podsyca świadomość, że w gruncie rzeczy Stalker filmowy jest nadużyciem w stosunku do książki Strugackich na której to jakoby Tarkowski oparł swój film. Na marginesie: jestem od wielu lat fanem książek Strugackich.
Pozdrawiam :-)

ocenił(a) film na 7
customsup

''A co do podstawówki to myślę, że tak Chopin jak i Doda na lekcjach muzyki powinni być na równi traktowani''

czyli dobrze jest, jak jest - pozostawić Chopina na lekcjach muzyki, żeby dzieci mogłby sobie porównać z dodą, którą znają z osiedla - czy to poprzez ekran TV, czy osobiście :)

''a dobrym edukatorom pozostawić by umiejętnie wskazali to co ma w sobie wartość artysytczną, muzyczną'' - no i właśnie, cieszę się, że się ze mną zgadzasz. dobry edukator to osoba, która ma doświadczenie w danej kwestii i z rozwagą ocenia takie filmy, jak np. stalker, i chroń boże nasze dzieci przed ludźmi pokroju autora tematu na tym forum.

''nie jestem fanem Pendereckiego. Wole Dodę. Bo z tych dwojga odętych medialnie artystów ta ostatnia ma ładniejsze nogi :-)''

gdyby penderecki był w wieku dody i płci przeciwnej niż penderecki, mógłby mieć lepsze nogi, dlatego nie powinienneś porównywać :)

co do filmu 'Stalker' mnie jako pierwszy utwór Tarkowskiego nie zachwycił, ale jak wspomniałem we wcześniejszym poście - do momentu aż nie zapoznam się z innymi filmami tego reżysera, aż nie zrozumiem kontekstów i nie wychwycę smaczków, będę obwiniał siebię za powstały stan rzeczy.
kiedy zapoznam się z innymi filmami reżysera, zrozumiem konteksty i wychwycę smaczki i nadal będę na ''nie'' - założe temat na forum, na którym wyleję całą żółć wezbraną przy udziale rosyjskiego reżysera :)

w filmie na uwagę zasługują zdjęcia, klimat i kilka świetnych myśli, zamkniętych w słowa - film do przeciętynch na pewno nie należy.

afekt

Nie porównywałem Penedreckiego do Dody, a jedynie określliłem kogo wolę...oglądać. Proszę czytać moje posty ze "srosumieniem" :-)
Co do kontekstów w Stalkerze to będzie Ci trudno jednak wychwycić te smaczki prawidłowo (z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy i rozumu). Tarkowski nie odnosi się w filmie do uniwersaliów, a do bardzo konkretnych spraw i dla nas już zaszłości, a które to próbuje na swój sposób opisać językiem filmu. Aby pojąć w miarę prawidłowo "przesłanie" Tarkowskiego trzeba znać Rosję z tamtych lat. Niuanse, zależności wśród artystów, inteligencji i innej "cyganerii" w tamtych czasach i w tamtej rzeczywistości. Strugaccy w swoich książkach robili to samo, tworzyli fikcję literacką, która w sosie SF tak naprawdę odnosiła się do wielu spraw w Rosji. Między innymi sytuacji rosyjskiej inteligencji w czasach reżimowo-komunistycznych. Nadal wole styl Strugackich bo ich sposób był sprawniejszy myślowo i bardziej przejrzysty dla odbiorcy hmmm... spoza układu.
Co do Autora wątku to w bardzo wielu poruszanych sprawach ma absolutna racje IMHO. A na zakończenie przeczytaj Piknik na skraju drogi pobaw się w reżysera i scenarzystę i potem pogadamy:-)
Pozdrawiam :-)

ocenił(a) film na 7
customsup

''nie jestem fanem Pendereckiego. Wole Dodę. Bo z tych dwojga odętych medialnie artystów ta ostatnia ma ładniejsze nogi :-)''

to kogo wolicz oglądać? ;)

no to w swoim barwnie napisanym poście rozwinąłeś moją myśl, że oglądając Stalkera bez przygotowania nie powiniennem szarżować, co się pokrywa z moim tokiem rozumowania :)
rozumiem, że z autorem wątku zgadzasz się w wielu poruszanych sprawach, bo tenże dysponuje wiedzą równorzędną Tobię, i nie szasta słowami na lewo i prawo?

zauważ, że mój post był skierowany to tegoż autora i zauważ, że film pt. ''stalker'' nie powalił mnie na kolana.
pozostaje pytanie - co autor postu (mojego) miał na myśli? ;)


ocenił(a) film na 7
customsup

obiecuję pobawić się w reżysera i scenarzystę, ale nie napisałeś w jakiej kolejności - no i swoją drogą dziwię się, że po przejściu powyższej drogi masz czas na rozmowę ze mną ;)

afekt

Piknik jest tak napisany, że własciwie już jest scenariuszem. Więc ze smutkiem muszę Cię powiadomić, że pozostaje Ci tylko rola reżysera. więc zapomnij o pdwójnej gaży:-)No a jak film w Twojej rezyserii wejdzie na ekrany to pamiętaj o bezpłatnych wejściówkach dla mnie. Wtedy i recenzje będą przychylne... no rozumiesz sam :-)
Pozdrawian :-)

573F

tytul tego posta zawsze mnie pozytywnie rozwala :)
- mistrzu .

777777

Hahahah! No to się wszystko wydało! Tak! To ja jestem Andriej! Negatywna krytyka własnego filmu posłużyła jedynie do pobudzenia grona moich wiernych fanów! Wiadomo... Nic tak nie upewnia mnie w przekonaniu o mojej predestynacji, o mym oczywistym pomazaństwie bożym (to się odmienia?), jak właśnie głosy wiernych wyznawców!

...nie dziękuję bo i tak nie jesteście godni! XD

573F

Rozwalają mnie posty jak ten, pod dobrymi filmami.

Jednak, czego ja oczekuję?
Seks, duże piersi, strzelaniny i efekty specjalne ważniejsze od fabuły wypiorą mózg, każdemu.



Obecnie, kino nastawione jest na takich widzów jak ty, którzy potrafią docenić tylko wybuch.

Ciekawe co powiedział byś o filmach takich jak:
Brat, Ran czy Rashomon...
Boje się nawet pytać!

sandinista2600

Jak mantrę będę powtarzał, że komentarze ad persona są bardzo niegrzecznenie i nie na miejscu! Bliżej im do faszyzmu niż do stanu ostatecznego uduchowienia, jakim w zamierzeniu powinien cechować się wzorcowy sympatyk filmu "Stalker"...

Poza tym nie wiem co jest złego w kinie akcji!? Nikt nie wmówi mi, że np. "Terminator 2" jest złym filmem!

A prpopos prania mózgu, to wydaje mi się, że to właśnie kino pretendujące do miana kina artystycznego najbardziej ryje beret. A może się mylę i filmy takie jak "Święta Góra" lub cykl "Cremaster" to norma, którą powinno się serwować widzom w TV w prime-time-ie po kolacji?! Obawiam się, że bardzo wiele ludzi by tą kolację zwróciło... No ale może to Ty masz racje...

A co do Kurosawy, to raczej lubię jego kino. Uważam je za bardzo męskie, bo traktuje o ważnych w moim mniemaniu wartościach a la honor. W dodatku właśnie dzięki jego filmom można zrozumieć że są to wartości dla człowieka uniwersalne, niezależnie od kultury w jakiej się wychował. Ale sorry, bo to nie miejsce na takie teksy...

Dodam tylko, że ktoś kto lubi Kurosawę, powinien chyba uznawać to co napisałem w pierwszym akapicie za oczywiste. Nie rozumiem więc, dlaczego musiałem o tym przypominać...

...a Brata nie widziałem ale słyszałem, że warto.

573F

Ps. Wie ktoś może na jakim silniku działa to forum?! Bo możliwość formatowania tekstu byłaby mile widziana. Z GÓRY DZIĘKI!

sandinista2600

@sandinista2600> Drogi Towarzyszu! Jesteśmy z Wami! My tez uważamy, że krytykowanie twórczości Tarkowskiego znacząco odbiega od przyjętej linii naszej partii i łamie podstawowe zasady tarkowskizmu-stalkeryzmu. Towarzysza 573F należy stanowczo potępić na następnym plenum filmwebu i wykluczyć z szeregów naszej partii. Nie będzie nam tu w twarze plwał terminatoryzmem, wybuchizmem i sexizmem. I na Sybir go zesłać. :-))

Pozdrawiam :-)