Bardzo lubię takie bajki - pełno walki, potworków, niezłych efektów specjalnych. Ale szczerze powiem, że miałam bardzo duże obawy przed sięganiem po ten film. Zapowiadała się nijaka historyjka krzywdząca moją ukochaną mitologię. Jedynymi elementami przyciągającymi do tej produkcji byli Liam Neeson i Mads Mikkelsen - i nie rozczarowali!
Ogólnie sama historia jest dokładnie taka, na jaką się zapowiadała - przeciętna. Fabularnie film niczym nie zaskakuje, ale nie jest też tak naciągany jak wiele jego krewniaków. Mitologię zgwałcili bez skrupułów, ale cóż, muszę wybaczyć.

Ale muszę przyznać, że Starcie oglądało się całkiem przyjemnie! Ładne walki, całkiem przyzwoita gra aktorska w tych nielicznych momentach, gdy działo się coś poza walką lub marszem. Liam i Mads mieli swoje momenty. Ogólnie, film przerósł moje (co prawda niewielkie) oczekiwania.