Poza tym fajny, zabawny film, taka inna komedia romantyczna, przyjemne kino na lato.
I ten Rush... :-)
Niekoniecznie akurat Rush, bardziej ten gatunek. Ja przed filmem znałem trójkę Kanadyjczyków tylko ze słyszenia, a teraz szukam 2112.;)
Poszukaj "Movin pictures", z której to utwory pojawiają się w filmie. Niedawno kupiłem wersję zremasterowaną za 19 zł.
Aktualnie mam tylko 4 kasety po mamie (Carress Of Steel, Roll The Bones, Signals i Grace Under Preasure), ale to kasety - spore przerwy między kolejnymi utworami i niewiadomo czy to już koniec albumu czy będzie coś jeszcze ;)
Póki co zakręciłem się wokół rocka progresywnego (King Crimson).
Zdecydowanie zacznij od "Moving Pictures" - najlepsza płyta bez dwóch zdań. Choć jak dla mnie wszystkie są świetne ale starsze jednak lepsze.
"Limelight" pasuje do tego filmu wyśmienicie :)
fajnie zagrana w garażu, na koncercie i... w weselnej oprawie ;)