Ledwo przebrnąłem przez tego gniota. Jeszcze na początku można mieć jakieś nadzieje, że będzie to całkiem ciekawa historia, a pierwsza scena i efekty gore niczego sobie. Ale im dalej w las, tym gorzej.
Scenariusz wygląda tak jakby ktoś wygenerował sobie zbiór pomysłów sprawdzonych w innych horrorach, przez to nie bardzo do siebie pasujących. Miałem wrażenie, że autorzy kompletnie się pogubili i sami nie wiedzieli, w jakim kierunku popchnąć ten film. To, co tam się dzieje w zakończeniu... bzdura goni bzdurę. Prawdziwy festiwal cringe'u.
Jeszcze te efekty - film niby z 2002 roku, a wygląda jakby powstał kilkanaście lat wcześniej. Niestety zrobiony raczej dla mas, film, który ma się po prostu sprzedać. Brak mu jakiejkolwiek duszy. Aktorzy mają bardzo, ale to bardzo drewniane role i choćby nie wiem jak się starali, to ciężko byłoby mi polubić jakąkolwiek postać.
Dla mnie ocena tutaj tego filmu to jakieś nieporozumienie. Zdecydowanie bardziej podobał mi się na przykład taki "Death Ship" z '80 roku.
Moja ocena: 2/10.