Step up - hmm, pytanie: po co są kręcone takie filmy?
Kolejne pytanie: Dwie ekipy tancerzy wychodzą tańczą, wyginają się twarzami do siebie i po co? A
dodatkowo powtarzają "You wana fight?" Nie rozumiem, chcecie się bić to dajcie sobie po razie i
spokój.
Kolejne pytanie: Jak te ekipy tańczą to widzowie którzy są z tyłu nie widzą co się dzieje na scenie,
a się podniecają jakby niby wszystko widzieli? A przecież cały układ jest skierowany na widza
przed grupą? O co tu chodzi...
Kolejne pytanie: Do kogo jest adresowany ten film? Dla pierwszych klas gimnazjum - bo wydaje mi
się że klasy drugie i trzecie są już na tyle pojęte żeby tego nie oglądać.
Hmm, jeśli miałbym podsumować filmy typu "You wana fight?" na scenie - to krótko: wszystkie
ocierają się o dno Oceanu Spokojnego - niżej chyba nie da się upaść.
Czy obejrzę kiedyś do końca którąś część? Nigdy, choć by mnie mieli torturować
Moja ocena: -1/10 - nie wchodzi na skale
nie wiem po co sie silili na takie gowniane dialogi i jakakolwiek fabule, strasznie to tandetne, oprocz monetow gdy tancza nie da sie tego filmu ogladac, gra aktorska glownego bohatera poziom zero
dwa pierwsze filmy byly w porządku ale to...
A po co się wgl filmy tworzy? Dla rozrywki. Jednym się takie filmy podobają, innym nie. Tworzy się gnioty typu C albo i Z, ale też się tworzy... Ja się pytam... po co pytanie 'po co'?
No widzisz, w twoim świecie walka to pięści, w świecie tancerzy (z filmów przynajmniej) to bitwa na ruchy taneczne. Mówią tak i pokazują brak szacunku po to by przeciwnika wkurzyć, by zdezorientować... wszystko by coś mu się nie udało.
Tego z widownią z tyłu też nie ogarniam, ale zauważyłam to też w wielu amerykańskich reality jak So you think you can dance albo sam Voice... bardzo często widzowie są tak całkiem po bokach, że aż z tyłu... a za bilety na takie miejsca i tak pewnie krocie zapłacili -.-
Ja jestem studentką. Nigdy nie wnikam dla kogo jest film... animowane typu Jak wytresować smoka też oglądam. Tzn że jestem psychicznie w podstawówce? W sumie możliwe :D Ale wracając, ja to ogladam takie filmy dla show, strasznie lubię filmy tanecznego tego typu. Oczywiście żałosnej głębokości wątki miłosne też robią swoje (zawsze miło popatrzeć) ale nigdy nie poszłam do kina na tego typu film po to by poznać ogrom fabuły. Moim zdaniem to zawsze to samo, kolesia opuszcza grupa, musi znaleźć sobie nową na gwałt, w tym jest zajebista laska, tańczą, chwilę przed koniec jest kłótnia, wracają do siebie i wygrywają. Wypisz wymaluj każdy Step up, Street Dance czy Honey. Jeśli doszukujesz się tu fabuły to szkoda czasu, lepiej spędź te 2 h na ogladaniu ludzi, którzy potrafią tańczyć. Z resztą zawsze możesz przewinąć.
"Kolejne pytanie: Do kogo jest adresowany ten film? Dla pierwszych klas gimnazjum - bo wydaje mi
się że klasy drugie i trzecie są już na tyle pojęte żeby tego nie oglądać."
Pytanie - jaki sens ma cytowany komentarz? Czyli albo zakończyłeś edukację na poziomie pierwszej klasy gimnazjum, albo gadasz bzdury, ponieważ w końcu oglądałeś ten film (co nie jest jednoznaczne z "obejrzałeś"). Tak czy siak oba przypadki wypadają na twoją niekorzyść.
A film bardzo słaby.