Po seansie mogę powiedzieć tyle - niełatwe jest życie tancerza. Ten film tworzy nowy archetyp: tancerza - męczennika, którego życie pełne jest wyrzeczeń. Natomiast jego praca to nie jakaś tam kolejna robota tylko misja do spełnienia.

Taki ładny obrazek a tyle niepotrzebnego patosu!
Pomimo wszystko lekko,kolorowo, łatwo, rytmicznie i przyjemnie.

A i Iza Miko... Ten wątek można byłoby przemilczeć. Tylko szkoda byłoby takiego wydarzenia nie skomentować. Postać, którą grała - według mnie - miała być wyrafinowaną, trochę komiczną seksbombą, od której ciężko oderwać wzrok. Za to widzimy zdrewniałego zezowatego kurdupla. Szkoda, bo wydawało mi się, że Iza w filmie, gdzie taniec rządzi sprawdzi się jak mało kto. Niestety tym razem jej nie wyszło. Może trochę za mocno napisałem ale sorry, obsadzając ją w tej roli, wciskając w charakterystyczne kostiumy, wypowiadając głupkowate frazesy, wyglądała komicznie. I choć jest to postać komediowa, to śmiać można było się nie z kreacji ale z tego jak bardzo postać nie pasuje do kontekstu.