Wg. mnie Jon M.Chu nie pobił w tej odsłonie Anny Fletcher wcześniejszej reżyserki spektakularnej serii o tańcu. ^^
Jednak nie można mu zarzucic wiele. Film udany, ale wg. mnie jedynki nie pobił. Nie wiem dlaczego, ale coraz częściej wychodze z założenia, że co pierwsze to zawsze najlepsze :))
6/10
Ta część najlepsza mojim zdaniem. Jedynka też jest bardzo dobra, a trójka to nieporozumienie.
3 daje radę ale tylko ze względu na postać ''Łosia''...za to 2 najlepsza..lepiej rozwinięty wątek. Poza tym duet Hoffman-Evigan to mój ulubiony duet ^^ no i scena finałowa wymiata..nie ma porównania :)
Zgadzam się, taniec w scena na końcu o wiele lepszy ale też gra aktorska głównych postaci bardziej przypadła mi do gustu. Moim zdaniem pomiędzy nimi było więcej chemii.