Film oryginalnością i pomysłowością nie grzeszy. Fakt, są w nim schematy i sztywne dialogii, ale nie o to w nim chodzi. Film w końcu nie reżyserował prawdziwy reżyser tylko choreograf, więc nie oczekujmy cudów. W tym filmie liczy się muzyka i taniec. A zatem, muzyka jest REWELACYJNA!!! Dokładnie moje klimaty. Przy takim czymś to ja się potrafię bawić. Aż ciężko mi momentami było usiedzieć na sali w fotelu. Nogi same rwały się do tańca. Naprawdę kapitalne kawałki. Soundtrack, jak tylko pojawi się w połowie września w Polsce od razu kupuję. Taniec...no cóż. Tu troszke małe rozczarowanie. Myślałem, że będzie tego trochę więcej. Powinno być więcej takich zbiorowych prezentacji jak w finałowej sekwencji. A ta była dopieszczona do najmniejszego detala. To tak na osłodę na zakończenie seansu :P Aktorsko jest słabiutko. Z filmu na film powinno się robić postępy, a pan Tatum niestety tego nie czyni. W 'She's The Man' wypadł bardzo słabo i teraz jeszcze gorzej. Tańczyć, to on może potrafi, ale w branży aktorskiej to dla niego raczej miejsca sie nie znajdzie. Jenna Dewan jeszcze jakoś dawała radę, ale i tak największym zaskoczeniem był Mario. Kolesia kojarzę głównie z teledysków na MTV, ale zagrał całkiem przyzwoicie. Polecam film wszystkim miłośnikom tańca i muzyki R&B. Najlepiej po obejrzeniu wybrać się od razu na jakąś imprezę. 8/10