A wrócił? Na wstępie zaznaczę, że w ostatniej scenie w autobusie siedzi Tommy, który przecież popełnił samobójstwo i pełnosprawny Rico (bo to chyba ten?), którego odwiedzali w szpitalu weteranów (stracił wzrok, rękę i nogę), a Brandon ma ta bliznę od napadu. Ostatnia scena jest więc na pozór nielogiczna. Tak więc można sobie interpretować, że scena w autobusie jest tak naprawdę sceną sprzed początku filmu gdy jadą na wojnę, ale mają świadomość wydarzeń, które będą miały miejsce po ich powrocie, co widać zresztą po minach wszystkich obecnych. Według mnie dwie ostatnie sceny, czyli przy meksykańskiej granicy i w autobusie, to dwa różne zakończenia filmu, a widz sam ma zdecydować którą z tych dróg wybrał bohater biorąc pod uwagę patową sytuację, w jakiej się znalazł. Jak stoją przy meksykańskiej granicy, to Brandon ma taką refleksję, że zginęło już tylu ludzi, nie będzie mógł odwiedzić rodziny i wszystkie jego dotychczasowe poświęcenia pójdą na marne (był na dwóch wojnach). Czyli ma taki dylemat, że albo pojedzie do Iraku i będzie dalej walczył, choć uważa tą całą wojnę i śmierć kolegów za bezsens, ale wróci jako bohater narodowy. Albo postąpi zgodnie z własnymi przekonaniami i przekroczy meksykańską granicę, lecz wtedy będzie nikim, bo straci wszystko co do tej pory osiągnął i o co walczył.

whaaaaat??? gdzie ty tam masz Tommy'ego i Rico w ostatniej scenie? może Rico ci się pomylił z jego bratem

Za dużo czasu minęło odkąd widziałem ten film, więc trudno mi się do twojego pytania ustosunkować. Na angielskiej wiki i ruinendings.com faktycznie podają, że wrócił do Iraku.
No to lipna fabuła. Po cholerę zwiewał przez cały film i robił zamieszanie? Eh...

Uznał, że nie ucieknie od wojny, czy tego chce, czy nie. Może wyjechać z Meksyku, nigdy nie wrócić, nie jechać do Iraku. Ale zawsze będzie miał przed oczami to, co się tam działo i nie warto próbować to zmienić.
Poddał się, bo przeżył to, co przeżył i będzie cały czas miał tego świadomość. Nie ucieknie od tego, nie wykonując rozkazu.

bo doszedł do wniosku że ta cała szamotanina którą oglądałeś przez 3/4 filmu i która go pizgła aż pod meksykańską granicę to KOPANIE SIE Z KONIEM !...od własnego
łba nie uciekniesz.