Dynamiczna, fantastyczna historia odwiecznej walki dobra ze złem, rozgrywająca się we współczesnej Rosji w dwóch światach istniejącyh tuż obok - ludzkim i "innym". Do tego efekty specjalne, jakich nie powstydziłby się amerykański producent. Musiałam ten film obejrzeć, długo na niego polowałam, a w międzyczasie zdobyłam książki. I cieszę się, że najpierw przeczytałam oryginał (pochłonęłam na raz wszystkie części). Odtąd Straże już zawsze będą dla mnie pasjonującą wędrówką po meandrach ludzkiej natury. Mimo, że bohaterami wcale nie są ludzie. Tu są tylko tłem, pyłem marnym, nieświadomym, że o jego życie toczy się bój tych, o których biedni, ograniczeni śmiertelnicy nie mają pojęcia.
To Inni, posiadający ponadprzeciętne zdolności, a ich egzystencja służy wyższym celom (przynajmniej Jasnych...). A jednak posiadają ludzkie cechy, w końcu kiedyś byli ludźmi. Jak się okazuje nikt nie jest do końca dobry lub do szpiku kości zły. Po prostu, jak człowiek.
Film nie wyczerpał niestety potencjału książki, dylematy moralne zostały spłycone, zaczerpnięte wątki są pogmatwane więc widz, który nie czytał Patroli trochę się gubi w całej historii. Ale ci, którzy się nie zniechęcą i sięgną do książki nie pożałują:)