Nie przypuszczałem (choćby biorąc pod uwagę ocenę na tej stronie), że będzie tak źle. 
Po pierwsze to co się rzuca w oczy najbardziej we współczesnym ruskim kinie, czyli beznadziejnie zrealizowane efekty specjalne. Może trzeba to takich technologii po prostu artystycznie dorosnąć? Nie pierwszy raz widzę u nich taką papkę. 
 
Ale co z tego, skoro sama realizacje pozostawia wiele do życzenia. Książki Łukjanienki to wspaniałe czytadła i nie byłoby trudno zrobić na ich podstawie film. Oczywiście, jak wiadomo wszystko można spieprzyć i co za tym idzie, scenariusz to seria luźno ze sobą powiązanych wydarzeń z (prawdopodobnie 2 pierwszych) książek cyklu. Nie widzę w fabule tego filmu żadnej myśli przewodniej. 
 
Same postacie to temat na osobny akapit, choć trudno dużo o nich napisać. Są po prostu nijakie (może poza kilkoma epizodycznymi np. ojcem Kostii). Heser sam nie wie czego chce, Zawulon jako największy Zły w Moskwie kompletnie skopany. Patrząc na obsadę, noszę w sobie smutną świadomość tego jak te postacie zostały zróżnicowane w książkach, a jak płasko wyszły w filmie. Takiego Ignata i Niedźwiedzia na szklanym ekranie niewiele różni, a przecież jeden był playboyem, a drugi małomównym samotnikiem... 
 
"Fajnie" było zobaczyć próbę przeniesienia świata Zmroku na taśmę filmową, ale ten film się absolutnie niczym szczególnym nie broni. Wyszła taka nudna papka, a mogło być o wiele, wiele lepiej...