To bardziej film przygodowo-młodzieżowy niż komedio-horror o horrorze już nie wspominając. Wampirów w wampirzej postaci jest tu tyle co kot napłakał. 90% filmu to interakcje towarzyskie amerykańskich nastolatków i dorosłych ludzi udających nastolatków. Pozostałe 10% to kiczowata akcja rodem z "Batmanów" Schumachera Jest niby kilka scen zasadzek wampirów na niewinnych ludzi ale to wszystko poza kadrem. Nie ma w tym żadnego napięcia. Wódz wampirów jest do tego najbardziej żenującym wampirem w historii kina.
Jedyne zalety tego filmu to zdjęcia, muzyka i mocny klimat lat 80-tych. Można obejrzeć z sentymentu lub razem z dzieciaczkami jako łagodne dla nich wprowadzenie do gatunku kina grozy.