Pierwszy raz zobaczyłem ten film na video gdzieś w 1993 albo 1994 roku.Nie jestem więc już taki młody- ale sentyment do STRACONYCH CHŁOPCÓW we mnie pozostał. Twórca obrazu jest Joel Schumacher -reżyser bardzo zdolny - choć niesławny. I wcale mnie to nie dziwi. Schumacher jest twórcą bardzo nierównym. Ma na koncie tak znienawidzone filmowe grzeszki jak BATMAN FOREVER czy BATMAN & ROBIN. Ale ma też kilka dobrych filmów: 8 MM, BEZ SKAZY (1999), UPIÓR W OPERZE (2004) czy TELEFON. Do grona udanych można też zaliczyć THE LOST BOYS. Film ten to typowe dziecko lat 80-ych - pomieszanie komedii, horroru i kina dla nastolatków. Hybryda osbliwa ale mimo upływającego czasu broni się nieźle. Duża w tm zasługa gwiazdorskiej obsady: Kiefer Sutherland, Jason Patrick, Corey Haim, Dianne Wiest, Corey Feldman i weteran Bernard Huges. Obasada to doborowa i wyraznie wczuwająca się w pastiszowy ton dzieła. Aktorzy dobrze czują się w parodystycznej nucie i nie przesadzają. Oczywiście jest tu też trochę grozy i dobrze wystylizowanych zdjęć. No i jest wreśzcie wybuchowy soundtrack i garść popkulturowych objawnień sprzed niemal 20 lat. Film jest portretem tamtych straych, dobrych czasów. Lata 30.,50.,70. oraz 80. były niewątpliwie najlepszym i "złotym okresem Hollywood". STRACENI CHŁOPCY są jednym z bardzo wielu (dość udanych) symboli stylistycznych kina lat 80.. Warto zobaczyć.