Może za bardzo wszędzie dopatruje się drugiego dna ale ten film to dla mnie metafora dorastania na przykładzie Michaela. Na początku bawi się wraz z bratem, potem wpada w krąg rówieśników którzy szaleją po nocy i są uznawani za dziką młodzież. Hormony im buzują więc wszystko wokół obracają w ruinę. Sakramentalne "nie wiem co się ze mną dzieje" brzmiało jak tekst z poradnika dla rodziców. A końcówka ? Dzieciaki się bawią w wampiry, Michael jest natomiast odmieniony po pierwszej nocy z dziewczyną. Akcja z dziadkiem to pokazanie że starsi lepiej rozumieją pokolenie wnuków w okresie buntu. I ten nieakceptowany ojczym który okazuje się potworem ....
Niemniej czy to jako dzieło z metaforą czy jako zwykły film o wampirach produkcja broni się świetnie. Muzyka zapada w pamięć i dobrze odnosi się do całości zarówno jeśli brać pod uwagę domniemany przekaz metaforyczny jak i treść widzianą bez zbytniego domyślania się drugiego dna. Fabuła zadziwia zwrotami akcji, nieraz wydaje się to horrorem, innym razem filmem familijnym a jeszcze kiedy indziej jest to jak "Kevin sam w domu", wersja z wampirami. Aktorsko film również broni się przed krytyką. Jest o wiele lepszy od następców gdyż może być dwojako interpretowany. Wampiry też jakby osłabły w następnych częściach. Film robi wrażenie i jest zdecydowanie wart obejrzenia. Ja widać oglądałem prawidłowo bo kolejne części dobrze się oglądało nie zobaczywszy najpierw jedynki a wrażenia z niej mogłyby zachwiać obiektywizm odbioru następców i zaniżyć ocenę.
wg mnie to sie nazywa nadinterpretacja
filmy to przedewszystkim rozrywka, i w wiekszosci wlasnie o to tylko chodzi
zwlaszcza takie gatunki filmowe jak horror nie niosa zwykle zadnych glebokich przeslan ktore staraja sie zobaczyc fani
1czesc twojej wypowiedzi streszcza czesc filmu ale dalej nie widze przekazu, poprostu takie jest zycie, to ze nasolatki szaleja, to ze zwykle dziecko nie chce zaakceptowac ojczyma,to ze dziadek rozumie chlopaka, to sa normlane sceny, tak to sie zdarza ale nie ma w tym przekazu przeciez, nic z tego nie wynika
Możliwe ale przyznasz że miła odmiana od siekanki i fruwających flaków byłby horror z przekazem. Swoją drogą mi się ten film wydaje mocno metaforyczny.