PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11918}

Straceni chłopcy

The Lost Boys
1987
6,9 12 tys. ocen
6,9 10 1 12211
6,8 21 krytyków
Straceni chłopcy
powrót do forum filmu Straceni chłopcy

Tak się złożyło, że nigdy dotąd tego filmu nie widziałem. A ogromnie żałuję, bo to mój film. Film, który powinienem do tej pory widzieć już po kilkadziesiąt razy. To film mojego pokolenia, film, który doskonale rezonuje z moją duszą. Wiem, trochę to zbyt poetyckie, ale tak jest w istocie.
"Straceni chłopcy" to film, który już dawno temu mi polecano, ale który dopiero teraz wpadł mi w ręce. I który na wstępie uznałem za przestarzały i zbyt mocno młodzieżowy, żeby był sens uważnie go oglądać. Bardzo się myliłem, bo wciągnął mnie od pierwszego kadru.
Jego siła drzemie w świetnych zdjęciach, wspaniałej, nienachalnej scenografii oraz w rewelacyjnej muzyce, jakiej ze świecą szukać w ostatnich czasach. Ale największym jego atutem jest fabuła - nie taka znowu prosta. Tu nie chodzi wyłącznie o wampiry czy o młodzieżowe gangi. Tu przede wszystkim istotna jest metafora dojrzewania. Starszy syn trafia w środowisko rówieśników i nagle dorasta - staje twarzą w twarz ze śmiercią, przechodzi inicjację seksualną i musi zaopiekować się kobietą i dzieckiem, mimo że jeszcze dzień wcześniej był najstarszym, zbuntowanym synkiem mamusi. Młodszy również musi dorosnąć, i to w sumie on przejmuje funkcję opieki nad matką. Dziadek natomiast nagle odmładza się, znajduje w sobie inicjatywę, ponownie stawia czoła światu i zaczyna romansować, podobnie zresztą jak matka. A wszystko to w bodaj 2 dni. W "Straconych chłopcach" jest wiele więcej podtekstów, wiele więcej scen, które na pierwszy rzut oka wydają się płytkie i płaskie. To jednak bardzo mądry film, w dodatku rewelacyjnie skonstruowany od strony technicznej, starający się nie epatować przemocą czy fajerwerkami więcej, niż jest to niezbędne dla podkreślenia pewnych elementów fabuły, a także oferujący cudowną ścieżkę dźwiękową - wręcz kwintesencję muzyki rozrywkowej lat 80-tych.
W związku z tym puszczam w niepamięć różne drobne potknięcia (jak choćby lokalizację zapadniętego kompleksu) i z czystym sumieniem daję 10/10. A rzadko mi się to zdarza. :)