Kicz, kicz, kicz... „Gremliny” wymieszane z „Crittersami”. Fajnie się ogląda, zwłaszcza bracia Fog dają czadu. No i te klimaty, jakby żywcem wyjęte z teledysku „Big In Japan”:)
Niedawno znalazłem sklep z komiksami. Muszę tam zajrzeć.
5/10.
Film jest kiczowaty, ale takie były też lata 80-te, a że były to lata mego dzieciństwa to nie jestem w stanie pozbyć się sentymentu do tamtego okresu. Odświeżyłem sobie to "dzieło" ostatnio i oczywiście spojrzałem już na nie zupełnie pod innym kątem niż kiedyś. No nie ma tu za co dać 5 w sumie, ale dam ze względu na te stare dobre czasy:)
Myślę jednak Panie i Panowie że używanie określenia "kiczowaty" w stosunku do Lost Boys jest błędne. Spójrzmy na to, co dziś jest kiczowate. Co z tego że połowa filmu przypomina klipy MTV 80'/
Zajebiście oglądało mi się ten film w roku 2009 - więcej nie trzeba.