Na pół-serio o wampirach. Mimo świetnej obsady (w tym młody Kiefer Sutherland, który tutaj niestety zagrał słabo) i ciekawego pomysłu film (w tym łamanie reguł, wiecie chyba o jakie reguły mi chodzi) ciągnie się w nieskończoność. Finałowa kwestia jest zupełnie niepotrzebna. Wątek pomylonego dziadka mocno wkurzał. Dwie dodatkowe gwiadki za Coreya Haima i Coreya Feldmana.
Fakt, nie był dobry, ale dałam kilka gwiazdek ze względu na świetny klimat, mimo braków w fabule. Poza tym nie jestem pożeraczką horrorów, więc odnieść się nie mogę. Wg mnie dobra historia, dobrze włączony wątek komediowy i świetne postaci wykreowane właśnie przez Coreya Haima i Feldmana zwłaszcza. I utwór The Doors w tle, no to już w ogóle :)
zgadzam się co do dziadka, zupełnie nie potrzebna postać, spodziewałem się, że będzie znaczącym charakterem, a tu nic, a końcowa kwestia "Jedyne co mi się nie podoba w Santa Carla to wampiry" - po prostu WTF?
Gdyby tak było, to by na końcu to pokazali. I nie wparowałby wtedy z tym (poroniony pomysł) gigantycznym kołkiem.
No tak w Free Willy napewno gra aktorka była lepsza . Sam Willy zasługuje nawet na oskara.
Twórcy cały czas albo podpuszczali widzów, albo tak było naprawdę. Dziadziunio prawie zawsze na dworze był w okularach przeciwsłonecznych, więc przez 3/4 filmu myślałem, ze to on jest szefem, no ale mój detektywistyczny nos mnie niestety zawiódł ;(
Żeby zrozumieć? jaki trolling?
To ty chyba nie wiesz co napisałaś(eś) skoro nie chcesz mi wytłumaczyć.
Czekam.
w odpowiedzi na post czarny_lotos
no sorry, myślałem ze do mnie, zdolności telepatycznych jeszcze nie mam
Czytaj ze zrozumieniem , odpowiadasz na mój pierwszy post , który jest odpowiedzią dla autora tematu !! Do cholery cofnij się do szkoły i nałócz czytać !
Hehe śmieszne jest żeby do tego filmu podchodzić jak do horroru.To jest przygodowy film dla młodzieży z klimatem lat 80.