"Strajk" to jeden z trzech moich ulubionych filmów radzieckiego reżysera. Obok "Października" i "Pancernik Potiomkin" należy on do swoistej trylogii klasycznej szkoły Eisensteina, którą cechowała się wieloma nowatorskimi elementami, na czele z dynamicznym montażem. Pod względem formy film jest naprawde mistrzowski, co uwidoczniło się w tym że przystępując do wycięcia z niego najciekawszych fragmenicików, skonczyłem na niemal czterdziestu. Zadaniem tego film jest nie odtworzenie pewnej historii a stworzenie uniwersalistycznych ram, w jakie można by było wpisać rewolucyjne doświadczenie. Eisenstein, który był jednym z największych teoretyków filmu w całej jego historii, zawarł w tym filmie wiele scen, które na długo mogą zapaśc w pamięc : zwłaszcza ujęcia wybuchu rewolty w fabryce i krwawego stłumienia rewolucji to napewno ogromne atuty tego filmu. Dynamizm i patos jest tu przeplatany z symbolizmem i rewolucyjnym przesłaniem tego filmu czyniąc ze "Strajku" monumentalne dzieło, którego formą można zachwycac się wiele lat po upadku idei, które miałz a zadanie wyrażać. Bez dwóch zdań na pewno jedno z arcydzieł filmu niemego.