...Ale cały film to jedna wielka alegoria współczesnego świata. Nasze decyzje podejmujemy emocjonalnie. Nie racjonalnie. Cały świat pragnąc naszej uwagi oddziałuje na nasze emocje - reklama, polityka etc. Dlatego też każdy z nas może być w błędzie - nawet, jeśli wydaje nam się, że to my mamy rację. Zamiast dociekać prawdy i dyskutować - działamy jak policjantka w filmie. Obrażamy drugą stronę, zarzucamy niekompetencje. To jest najlepsza i kluczowa scena. Policjant, stary wyga, chce działać według ustalonych zasad. Młoda policjantka ulega emocjom, kiedy policjant zwraca jej uwagę, ona zarzuca mu mizoginizm. Policjant się wycofuje. W tym jednym krótkim momencie podjęcia decyzji, emocje mają większą moc niż racjonalizm. Nie wiem kiedy i jak do tego dopuściliśmy.
Ciekawe spostrzeżenie :) Ale to jest akurat bardzo spłaszczony, karykaturalny obrazek różnic płciowych. Tak prymitywny, że po prostu słaby...... w dodatku seksistowski.
Mówiąc "my" mówisz o sobie. : ) Ja nie podejmuję decyzji pod wpływem emocji, a jestem kobieta.
Żeby tak było, musiałabyś całkowicie wyzbyć się emocji, czyli być na przykład seryjnym mordercą ;) emocje są z nami na dobre i na złe - gniew, strach, radość. Większość decyzji podejmujemy podświadomie, przy samym kontakcie z bodźcem - np. to jaki płyn do kąpieli kupimy może już być zakodowane na etapie obejrzenia reklamy ze słodkim pieskiem. Żeby określić się jako racjonalistę, trzeba po prostu być świadomym tego, że nie zawsze się nim będzie ;) to trochę zagmatwane, ale tylko wtedy możesz zacząć panować nad najpotężniejszymi emocjami.
PS To że ulegasz jednak emocjom idealnie potwierdza Twój komentarz o rzekomo "seksistowskiej" scenie. Jeśli mielibyśmy do czynienia ze sceną, gdzie to doświadczona policjantka myśli racjonalnie, a na minę prowadzi ich młody chłopak żółtodziób, to żadnego seksizmu byś nie zauważyła. Scena uruchomiła Twoje negatywne emocje - stąd Twoja ocena - że jest ona prymitywna ;) A obiektywnie - jest bardzo dobra. Pokazuje, że nawet przy naszym doświadczeniu i obyciu może pojawić się znak zapytania i niepewność - jeżeli pojawią się emocje.
Sztuka podejmowania decyzji bez emocji nie wyklucza odczuwania. Widzenie tego, co jest - również.
Żeby tak było, musiałabyś całkowicie wyzbyć się emocji, czyli być na przykład seryjnym mordercą ;)To raczej nie panowanie nad emocjami jest prymitywne. Nie
Zwalasz winę na kogoś młowego, a że tym przypadku to była ona no to typowe dla stereotywpów.
Przepraszam, ale nacisnąłem enter zanim skończyłem pisać..... a to nie ma możliwości edycji. Pasuje.
@FIlmweb czy wy sobie jaja robicie?
darujcie sobie, nikogo nie obchodzi wasze zdanie, macie ocenić film a nie pisać wywody o waszych uczuciach i preferencjach
A jednak obchodzi. Kim Ty w ogóle jesteś żeby pisać co ludzię mają robić a czego nie? Jak będe chciał to ocenie, jak bede chciał napisać jakiś wysryw o filmie to napisze, jak bede chciał z kimś o tym pogadać albo się pokłócić to to zrobie, to są podstawy działa for w internecie. Co Ci daje więcej w ocenie czy film obejrzeć czy nie? To że 5 tysięcy osób dało jakieś wartości czy np 30 recenzji od różnych osób? Chociaż po stylu wypowiedzi to jednak chyba owczy pęd wygrywa. Po co wiedzieć po co coś ktoś ogląda (albo i nie). Oglądaj bo to modne nie oglądaj bo to niemodne. Dołącz do stada i becz.
To jesteś w mniejszości, bo większość kobiet działa na emocjach, a nie na racjonalnym myśleniu jak faceci. Może kwestia wychowania w twoim przypadku albo życiowych negatywnych doświadczeń… trafiłem? Trafiłem. Autorka posta ma świetne spostrzeżenia, które nie są jakieś nie wiadomo jak odkrywcze, gdyż zabieg był oczywisty. I ten bełt o seksizmie niczym czarni rasiści uciśnieni przez rasizm, bo wszystko działa w jedną stronę no nie? Nie.
Większość mężczyzn nie kieruje się emocjami i logika i pewnie dlatego to mężczyźni wypełniają więzienia po emocjonalnych czynach, i to oni regularnie agresywnie reagują gdy się im na coś zwróci uwagę, i tłumaczy się ich porywy agresji tym, że "facet to facet". Tak więc wcale nie jest tak jak to przedstawiasz :)
To jest dla mnie jedyny plus tego filmu. Całość wypada średnio, ale ta scena była dla mnie mocna. Poza kierowaniem się emocjami pokazuje jak stereotypowo działają ludzie. Kobieta płacze to na pewno jest ofiarą. Pozory mogą mylić i tu jest to świetnie pokazane. Kobiety dążą do równouprawnienia, ale w międzyczasie nie działa to w drugą stronę. Facet to zawsze ten zły wg ogółu.
Heh (na temat twojego wywodu o statystyce)… nie jestem z policji ale od spraw społecznych i uwierz, że w kwestii bycia złym jest remis, a w ostatnich latach to płeć żeńska jest bardziej w zainteresowaniu sądu (w moim rejonie). Kobiety dokonują tylko mniej ciężkich przęstepstw, ale to już raczej uwarunkowanie genetyczne. Moja obserwacja nie jest też miarodajna na cały świat, ale od lat ja i moi znajomi z branży widzimy gorzej zdemoralizowaną żeńską część społeczeństwa, bo co raz więcej spraw do nas trafia, gdzie głównym „złym” jest płeć piękna. Także nie masz co generalizować. Poza tym nigdy nie uda się policzyć wszystkiego dokładnie, bo nie ma 100% wykrywalności. I tak jak kolega wyżej napisał… faceci uchodzili (bo byli) zawsze silniejsi i przez wiele lat z większą ilością praw , a jak doszło do równouprawnienia to ciągle coś tam smęcicie, że facet to zły albo groszy. Ciągle ten płacz o równouprawnieniu tak jakby kobiety czy inne kolory skóry go nie miały. Zbędna wojna, którą same nakręcacie takim gadaniem. Jeszcze jakby ktoś pokazał w którym miejscu mają kobiety mniej praw niż faceci w Polsce.
Tak pierwsze z brzegu to: wcześniejszy wiek emerytalny niż faceci, w czasie wojny faceci idą na mielonkę a kobiety nie, nawet jak idą do wojska to z własnej woli i nie do strefy otwartego konfliktu, rozmaite parytety w różnych organizacjach gdzie mają miejsce tylko z powodu płci a nie faktycznych umiejętności, mniejsze wymogi dotyczące testów sprawnościowych do służb mundurowych, mniejszy limit kilogramów do dźwigania w pracy, a nie przepraszam, prośba była żeby napisać gdzie kobiety mają mniej praw. A to nie wiem.
Można powiedzieć, że argumenty feministek zostały skasowane przez Ciebie, ale i tak powiedzą, że tak nie jest i gadasz głupoty...
Pewnie nikt tego nie zauważył bo taka bzdurę na siłę to można wymyślić do każdego filmu xD
Nie wiem, ja dostrzegam intencję. To trochę tak jak na zasadzie rozprawki "Co autor miał na myśli". Większość powie, że się nie da, nieraz intencja jest jednak widoczna.
Obraz dzisiejszego świata, w którym kobiety na ulicy krzyczą że nie mają swoich praw :) A tymczasem mają ich więcej niż mężczyźni.
Obraz dzisiejszego świata, w którym kobiety na ulicy krzyczą że nie mają swoich praw :) A tymczasem mają ich więcej niż mężczyźni. Kobieta w Polsce będąc z mężczyzną w domu, może zadzwonić na policje i zgłosić, że ją bije - policja przyjedzie i go zgarnie bez dowodów, nawet jeżeli to jego dom. Nigdy nie zadziała to w drugą stronę. Takie mamy czasy. #Believewomen, co? Ta scena, którą opisuejsz jest jedną z najlepszych w filmie. Chore czasy.