Wczoraj widział żem dwa filmidła. Nindża asasins i Strit Fajter Czan Li. W sumie nie wiem który film jest gorszy. Nindża to krwawe kino - ale przynajmniej widać że typek coś potrafi, natomias w czan li wielki nyga, bilson znany z gotowe na wszystko :D czy niedoszła dziewka supermena ze smallville prezentują NIC. Ogólnie przyjemniej oglądało mi się czan li bo ta policjantka była OSTRRRRRA :) Jeżeli zaś chodzi o fabułę i walki to nindża był lepszy.