Street Fighter: Legenda Chun-Li

Street Fighter: The Legend of Chun-Li
2009
4,8 6,6 tys. ocen
4,8 10 1 6590
2,0 3 krytyków
Street Fighter: Legenda Chun-Li
powrót do forum filmu Street Fighter: Legenda Chun-Li

co by nie mowic o filmie z Van Dammem, ktory nigdy nie aspirowal do bycia powaznym dzielem to lepiej i wiecej czerpal z samej gry. stary film mimo wysypu Ulicznych Wojowników na ekranie, w jakis najelpszy dla siebie sposob, nie pozostawial wrazenia ich "niedopelnienia" bo dobrze wszystkich wpasowal do fabuly i odpowiednio wywazyl ich czas na ekranie. Bartkowiak, calkowicie zmarnowal potencjal wielu bohaterow, np. Vegi, ktory dal kompletna klape w jego filmie, a wielu bardzo ciekawych po prostu nie pokazal. cala fabula skupiona na Chun-Li, za cholere nie wydala mi sie wciagajaca i ciekawa. chociaz ogladajac Kirsten Kreuk nie mialem wrazenia hybrydy Smallville ze Street Fighter.
na pewno na duzy plus nalezy zaliczyc Balroga, z ktorego wyciagnieto wiecej niz bym sie spodziewal (bo osobiscie nie lubie tej postaci). Bison, jako szef mafijnej korporacji pozostawil jednak spory niedosyt. chyba jednak wolalem go jako furhera nieistniejacego panstwa. a no i akcja dzieje sie w Tajlandi i ani Adona ani Sagata?
mocniejsze osadzenie bohaterow we wspolczesnym swiecie, niz w pierwszym filmie, zostalo zaprzepaszczone przez... elementy fantazy i pokazy "czarow" (jak to zwyklo mawiac sie w podstawowce na wszelkie nadludzkie mozliwosci postaci z gry). pal licho gdyby owe "czary" dobrze wykorzystano. tymczasem odstawiono z nimi kiche, wrzucajac je troche od niechenia i przez to kompletnie nie pasowaly do filmu.
historia pierwszego "Street Fightera", mimo iz naiwna, miala jakas skladna fabule a i dynamika akcji znacznie bardziej przyciagala oko niz "Legenda Chun-Li". czesto wracam do starego filmu, popatrzec na pojedynki Vegi z Ryu, czy Guila z Bisonem. w "Legend of Chun-Li" nie ma nic co by sprawialo, ze chce sie do tego filmu wrocic.