Kobity świecą szklankami i pośladami i tańczą na rurze, ale po jakiejś chwili twórcom przypomina się, że kogoś trzeba jakoś tam zaciukać. Tylko to jest krótka chwila, bo trzeba wrócić do tańczenia i świecenia, no i tak na przemian przez cały film. Ciekawe czy druga część jest w takim samym stylu utrzymana. Twórcy bardzo lubili też ogień i podpalanie szczególnie ludzi.