"Dr House" tak zaczynał karierę aktorską, nie no nie wytrzymam. Właśnie dzisiaj go rozpoznałem (Hugh Laurie) ale jaja
"Zaczynał" to chyba złe słowo... Ale faktycznie, śmiesznie (w sensie inaczej) wygląda uczesany i ogolony;)
Oglądałem "Czarną Żmiję". Prawie wszystkie odcinki 3 pierwszych sezonów, ale wtedy Hugh Laurie nie był dla mnie znanym aktorem.
Ja chyba jednak bardziej wolę nieogolonego i aroganckiego Hugh Lauriego w "Housie", niż jako
tatusia myszki, ale trzeba przyznać, że śmiesznie wyglądał
Wiecie co? Mi w sumie troszkę szkoda Laurie'go. Facet stworzył super postać, myślę, że już można ją nazwać kultową, ale... Prawdopodobnie już do końca życia będzie nad nim wisieć piętno House'a. Każdy będzie go kojarzył tylko z tą jedną postacią. Nawet teraz, pokażcie ludziom jego zdjęcie, to większość (nie twierdzę, że wszyscy ;)) powie "ooo House", a nie "ooo Hugh Laurie". Żeby to zmienić musiałby trafić kolejną megawyrazistą, a jednocześnie zupełnie odbiegającą od House'a rolę.
pozdrawiam :)
Aaaaa tam, za tą kasę którą zarabia, to myślę, że nie specjalnie mu to przeszkadza. :P
Nie sądzę, wielu aktorom przeszkadza. Nawet za większą kasę.
I nie wiem czemu tak śmiejecie się z jego "początków". Jak dla mnie "Stuart Malutki" jest bardzo fajnym filmem. XD
Myślę, że trzeba byłoby się go zapytać XD
Albo, znaleźć odpowiedni fragment jakiegoś wywiadu.
Laurie dla mnie wyglądał przezabawnie w fryzurze z przedziałkiem, ogolonego, w okularkach i szlafroku (ostatnia scena), jako ojciec kochającej się rodziny. Dokładne przeciwieństwo House'a.
A Czarna Żmija była genialnia, polecam ;)