TLDR: Filmowi wiele brakuje, samo podpięcie się pod pewien temat nie wystarczy.
Long: Oglądając film miałem wrażenie, że twórca stworzył w swojej głowie pewien obraz niskorosłej pracownicy i kierowcy tira, nawet nie próbując zrobić researchu, jakie takie osoby tak naprawdę są, co czują, czego potrzebują i czy naprawdę są takie nieszczęśliwe. Tirowiec, który brzmi jak aktor, któremu przed sekundą powiedziano „jesteś tirowcem”, całkowicie nie myśląc o bardzo bogatym żargonie oraz dziewczyna, która jest samotna, smutna i wyobcowana, dlatego tak bardzo potrzebuje seksu (bo nie liczy się zobaczenie w drugiej osobie człowieka tylko zobaczenie obiektu seksualnego). Do tego ciągła ekspozycja przez usta bohaterów a nie ich czyny i kompulsywne palenie szlugów co 10 sekund (czy komuś jeszcze tak przeszkadzał ten głośny dźwięk zaciągania się?? XD). Całość moich odczuć podsumuje cytatem z końcówki - „trochę się sobą brzydzę”. Fajnie, że mają nominację, życzę im jak najlepiej, jednak nie da się ukryć - dzisiaj każda woke produkcja, niezależnie od jakości, trafia „na salony”. Na wielki plus odwaga aktorki i bardzo dobre zdjęcia :)