mam wrażenie że facet zachorował od przejedzenia i braku sportu, sądzę że po polskim bigosie, skwarkach i salcesonie wysiadłby po tygodniu
on pokazywał jak większośc amerykanów żyje ja też lubie zajadać kebaby a dobze wyglądam bo uprawiam sporty pozdro :-)
"dwie murzynki które jadali w McDonaldzie wyglądali zdrowo"
Czuję, że coś tu jest nie tak. Brzmi prawie, jakby McDonald's serwował murzynki.
W zasadzie mogli wyglądać zdrowo, ale ich narządy wcale nie musiały takie być. W grę jeszcze wchodzi ruch, co i w jakiej ilości spożywali, inne posiłki, geny.
Raz - wiek. Do 30 jest inny metabolizm, jak się jest nastolatkiem - jeszcze inny. Jak byłam w liceum mogłam codziennie jeść chińskie zupki przez dwa tygodnie obozu wędrownego. Teraz po jednej czuję się jak zdechlak.
Dwa - to, że ktoś jest chudy nie znaczy, że jest zdrowy. Nie wiemy, jaki mieli cholesterol, poziom cukru, w jakim stanie były ich żoładki czy wątroby. Nierzadko osoba z widoczną nadwagą odżywia się lepiej niż ta, która jest szczupła - bo widzi "namacalnie" jak złe jedzenie by na nią wpłynęło. Mam wielu znajomych, którzy żrą świństwa i są szczupli, ale to nie znaczy, że są zdrowi. Potem wychodzi to wszystko w badaniach, w cholersterolu choćby. Zresztą nic nie trwa wiecznie. Z tych ludzi, którzy w okresie studentkim słynęłi z tego, że żywią się kebabami i są szczupli, niewielu już szczupłych zostawło. Organizm się zbuntował wreszcie albo i po prostu wiek zrobił swoje i zmieniony metabolizm. Zdrowia nie da się ocenić po wyglądzie :) .Zwłaszcza, ze chudość moze być również objawem choroby - np zaburzeń pracy tarczycy albo układu pokarmowego. Są i tacy, którzy od choroby chudną i chcieliby przytyć, bo każdy pyta, czy mają anoreksję.
poczytaj o plemieniu Hunzów. Ja mam 88 lat i nadal mam metabolizm jak przed 30. planuję dożyć 115 lat, a jak technologia pozwoli to 150
Skoro Ty masz, to wszyscy mają. To logiczne XD
Inna sprawa, że przy polskim planie emerytalnym 115 lat jest sensownym pomysłem XD
I tak jestem zaskoczony, że nie napisał iż mając 88 lat ma potencję jak w wieku 20stu lat a jak technologia pozwoli to zamierza utrzymać taką formę do 150 :-))
Gość polskich świąt to by nie przeżył. Zresztą nie ma czegoś takiego jak "dieta cud". Liczy się tylko i wyłącznie bilans kaloryczny. Jedząc tylko chleb ze smalcem można zarówno chudnąć jak i tyć. Wszystko zależy od tego ile tych kalorii "spalamy" a ile dostarczamy.
Zresztą też parę lat temu zrobiłem podobny eksperyment. Czyli 30 dni na "fastfodzie". Bardzo łatwo było obliczyć ile kalorii spożywam bo są one podawane na opakowaniach. I po 30 dniach mimo że spożywałem 3500 kcal to schudłem 2 kg. Po prostu zużywałem więcej energii niż dostarczałem w kolejnych burgerach. Minus takiej "diety" to koszta. W Polsce dużo taniej wychodzi jeść w domu niż na mieście.