Pierwsza cześć Suszy bardzo mi podoboła już nie pamiętam co tam napisałem na forum ale chyba urzekło takie wspomienie ,że oglądajać czułem że oglądam stary Kryminał małymi tropami idziemy do rozwiązania zagadki.A im dalej finału dochodzą kolejnie wątki układanki .
Dlatego tokiem myślenia w sobotę odpaliłem sobie na MAX drugą cześć ( film chyba nie był grany w kinach).Znów jest kryminalna zagadka znowu pojawiają się nowe ukladanki zagadki czy wątki .Mniejsce australiński buszcz też odziałowuje na wyobrażnie widza .Niestety po mojemu ktoś przedobrzył z tym filmem.Chciał zrobić żeby było taki zachwyt nad filmem,a pojemu bardziej jest znurzenie .
Chyba siła 1 cześci czy drugiej cześci były te odkrywanie nowy wątków zagadek które łączyły się w całość .W drugiej części znowu pojawiają nowe wątki nawet mamy cofniesie w czasie czyli wątek przeszłości który odbił na życiu głownego bohatera ,W pierwszej cześci mamy też taki zabieg ,Tylko tym razem jakby te puzzle nie końca się łaczyły ,Zagineła w buszu na integrajcyjnym spotkaniu ,bo coś odkryła we firmie im dalej w las dowiadujemy że ofiara współpracowałą z policją .A głowmym wątkiem było złapać jej szefa by przypisać mu przekręty pranie pieniędzy tak mi się wydaje .Oczywiście jak zaginęła jedna z uczestniczek wycieczki no to reszta brana jako świadkowie czy osoby podejrzane .
Jak na krymiał oglada sie trochę przynudza chociaż widać że są tu starania by zrobić dobrą kryminalną historię,No i tak dodam bo nawet nie wiem kobieta zmarła z uderzenia o kamień czy przez ukoszenie pajaka bo jakoś nie załapałem ,Logicznie pająk by pasował do mniejsca w koncu jesteśmy w buszu ale ja miałem wrażenie jakby to było naciągane .5/10.