PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=191945}

Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street

Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
7,5 212 460
ocen
7,5 10 1 212460
5,8 27
ocen krytyków
Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street
powrót do forum filmu Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street

zabrakło mu dwóch zasadniczych rzeczy - wpadającej w ucho muzyki i umiejących śpiewać aktorów. Powiedzmy, że Depp jeszcze daje radę ale Helena Bonham Carter albo ta
co grała Johannę ranią moje uszy.

ocenił(a) film na 9
Lego_Golas

A ja myślę właśnie wręcz przeciwnie. Myślę, że to właśnie Helena i aktorka co grała Johanne (z tego co czytałam, to chyba tylko ona szkoliła się w śpiewie) śpiewały jako tako, a Deppowi wyszło technicznie tak sobie. Ale Depp mi się bardziej podobał, miał lepsze teksty i głos :).

abc2343

To znaczy słychać, że Johanna ma wyćwiczony głos (vibrato itp.) ale w tej swojej piosence aż piszczała. Po prostu nie lubię wysokich głosów. A co do pozostałych aktorów - no właśnie, Depp ma głos a Bonham Carter nie ma ani głosu ani techniki :) Raziła mnie też trochę wyraźna zmiana udźwiękowienia partii mówionych/śpiewanych podczas przełączania z dialogów na piosenki. W takim np. Chicago były to mało zauważalne zmiany.

ocenił(a) film na 9
Lego_Golas

Niezły komik z Ciebie :))) Autentycznie się uśmiałem czytając Twój post. Niemniej - każdy ma prawo do swojej opinii, więc wybacz mój post. Po prostu, nie mogłem się powstrzymać... Pozdrawiam.

Orgelbrant

co w tym jest śmiesznego?

Lego_Golas

Uważam jakby nie śpiewali i zrobili by krótszy film to byłby o wiele lepszy, a nie co minuta śpiewają, i dlatego to był najnudniejszy film jaki kiedykolwiek oglądałem

ocenił(a) film na 8
Seba_paj

Czyli uważasz, że nie powinni śpiewać w musicalu? Jeśli niepodobna Ci się taka forma filmu, po co oglądasz?

mirochna

uważam że nie powinien to być muzykal, a oglądałem bo tam występował Johnny Depp

ocenił(a) film na 9
Seba_paj

Jak widzę takie opinie na temat sopranów, to chyba powinnam się obrazić. ;)

Co zaś do Johnnego i Helenki - może nie mają jakichś tam super umiejętności wokalnych, ale ich barwy głosu świetnie oddają ich postaci i podtrzymują wspaniały, mroczny klimat. Np. w "My Friends" Johnny mnie zauroczył właśnie tym swoim głosem, a nie jakimiś wyczynami w piosence, których przecież nie było.
A same melodie są wspaniałe, jak dla mnie. Bardzo zróżnicowane, niekiedy bardzo poplątane, ale przecież o to chodzi w filmie muzycznym. Trzeba dobrze oddać dynamikę akcji.

No i jak się widzi etykietkę "film muzyczny", to chyba oczywiste, że będą co chwila śpiewać, bo taka jest jego istota. A jak się nie lubi takiego gatunku, to się nie ogląda albo chociaż nie marudzi o rzeczy, które nie mają nic wspólnego z byciem nieineresującym.
Wiedziałeś, że gra tam Johnny i Helenka, że ten film robił Tim Burton i że to będzie film muzyczny. Już przy tak małej wiedzy na temat niego można się domyślić, że to będzie mroczny groteskowy film. A jeżeli się nie rozumie bądź nie lubi groteski, to po co go oglądać? Ze względu na aktora? Ja rozumiem oglądanie "Turysty" ze względu na Deppa, bo on w zasadzie niczemu innemu nie służy (oprócz oglądania Jolie) - przy czym nie twierdzę, że nieprzyjemnie się go ogląda, bo bardzo mi się podobał, ale nie ma go co porównywać ze "Sweeney Toddem", bo porównanie takie byłoby bluźnierstwem wobec talentu Burtona... Dopisałabym coś jeszcze, ale to mogłoby już zostać odebrane jako obraźliwe, a ja ani myślę kogoś obrażać.

P.S. Cudowna pisownia tego "muzykalu". I w ogóle, tyle przecinków w Waszych wypowiedziach... Kurczę, nigdy mnie nie przestaje zastanawiać, jak można tak kaleczyć nasz ojczysty język. Ale nie mam tu nic złego na myśli, nie chcę Was obrażać, czy coś... Po prostu dziwi mnie, że tak trudno zapamiętać i stosować te kilka prostych zasad interpunkcji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones