chodzi mi o to, że jak oni śpiewają to nikt na to nie zwraca uwagi tak jakby ich nie słyszeli. a aktorzy śpiewają naprawde dobrze :D, nawet nie myślałam, że tak nieżle im pójdzie
ok :D myślałam że chodzi ci o to że nie potrafią śpiewać, bo według mnie też naprawdę dobrze śpiewają, szczególnie Johnny <3
Johnny, Helena i Tim to fantastyczna trójka <3 uwielbiam ich. A wczoraj dostałam od cioci z Ameryki książkę "The art of Tim Burton" i jestem taka zachwycona.
spiew to czesto przedstawienie mysli postaci dla odbiorcy dlatego inne postaci ich nie slysza chociaz czasem wlaczaja sie i wtorujam trzeba na to patrzec z przymrozeniem oka
Dokładnie. Tak jak ludzie w filmach animowanych nie widzą, że są narysowani. To jest konwencja dla widza, nie istnieje w świecie filmu:)
oni, oni . Helena B.C. brała przez kilka miesięcy prywatne lekcje śpiewu na potrzeby filmu nawet :)
hmm.... może masz rację . Ale w dzisiejszych czasach komputery robią swoje a mi ciężko w to uwierzyć że utalentowani aktorzy są także utalentowanymi wokalistami .
Specyficzna cecha musicali. Śpiew wyraża myśli postaci. Przykładowo "Epiphany" - Todd cały czas był z Lovett w zakładzie, a sceny gdy chodził po ulicy śpiewając to jego myśli. Widać to na koniec piosenki - Todd klęczy na ulicy śpiewając, po czym widzimy iż naprawdę klęczał na podłodze w zakładzie i wszystko co mówił słyszała jedynie Lovett ;)
zrozumiałam to po powtórnym jego obejrzeniu. Za pierwszym razem chyba nie oglądałam tego musicalu zbyt dokładnie :d
A oni śpiewali? Ja oglądałem z syntezatorem mowy ivona i nie słyszałem żadnego śpiewu!
to normalne w musicalach - albo nikt nie reaguje, albo całe miasto się przyłącza, wszyscy znają tekst piosenki i układ taneczny ;)