Nigdy nie przepadałam za musicalami ,nie wspominając już o horrorach/thrillerach i raczej nigdy tych gatunków nie polubię,jednakże ten film strasznie mi się spodobał. Baaaardzo piękna scenografia,stroje cudowne i ten XIX wieczny Londyn *_______*. Historia sama w sobie dość życiowa. W filmie zarysowane zostały podziały społeczne wiktoriańskiej Anglii. Widać,że ten kto ma kasę i władzę może wszystko. Mam na myśli oczywiście sędziego Turpina. Natomiast ci "wyżsi" zapominali zwykle,że każdy ma uczucia i normalny człowiek w chwili cierpienia za nic ma panujące zasady. Bardzo żal mi było zarówno Sweeneya jak i zakochanej w nim pani Lovett. Ten pierwszy zemścił się za krzywdy jakich doznał niesłusznie,a jego wspólniczka działała pewnie pod wpływem silnego zauroczenia.
Z racji tego,że jestem bardzo wrażliwa płakałam na zakończeniu. Daję 10/10
Podpisuję się pod tym rękami i nogami.
Nie lubię musicali, nie licząc właśnie tego, no i Pick of Destiny z Tenacious D :)
Świetny film.
Dla mnie sam film przewidywalny do bólu, po obejrzeniu na dniach "Alicji" i świetnej "Gnijącej Panny Młodej" zachciałem "Golibrody". No cóż.. Musical musicalem, niektóre piosenki miały urok, inne nie. Trudno mi coś powiedzieć o tym filmie Burtona, oprócz tego iż tym razem nie cackano się ze złamanymi karkami, poderżniętymi gardłami, ludzkimi szczątkami i hektolitrami krwi. Jak zwykle świetne tworzenie klimatu dzięki grze świateł. Aktorzy jak to aktorzy, obsada świetna... może tylko niektóre z postaci zbyt mało są wyraziste. Muzyka... jej było dużo, bardzo mi się podobała ""Ladies in Their Sensitivities" w wykonaniu Timothy Spalla.
A moje odczucia do tych postaci... cóż, jakieś tam były do głównego bohatera i sędziego. Golibrodzie kibicowałem do pierwszego niewinnego klienta... potem liczyłem iż ktoś go w końcu zabije. Sędziego od sporej dozy antypatii do niechęci przeszedłem.
Film naprawdę dobry. Świetne kreacje stworzyli Johnny Depp i Helena Bonham Carter. Byłem pewny, że oboje dadzą radę, ale najbardziej mnie zaskoczył Alan Rickmann, którego sobie nie wyobrażałem w Musicalu, a zagrał rewelacyjnie.