Ten musical nie mógł się nie udać. Nie zniechęciły mnie nawet negatywne recenzje w niektórych polskich (nie wyłączając tego) serwisach. No i nie zawiodłem się...
Już na samym początku z ekranu uderza niepowtarzalny klimat - koniec utworu "No Place Like London" jest genialny. Świetnie poprowadzona została fabuła, a najbardziej zaskakuje... nieprzewidywalne zakończenie.
Na pewno do sukcesu filmu w dużej mierze przyczynili się aktorzy - Johnny Depp po raz kolejny pokazuje, że jest obecnie jednym z najlepszych aktorów (do dziś nie wybaczyłem Akademii za "tylko" nominowanie go za Klątwe Czarnej Perły i Marzyciela). Właściwie to on buduje cały film i bez niego ten musical nie byłby tym samym. Świetnie spisuje się Helena Bonham Carter i Alan Rickman. Tak samo Timothy Spall i Sacha Baron Cohen. Nie było roli, która by mi się nie podobała.
Muzycznie film stoi na najwyższym poziomie. Najbardziej podoba mi się wspomniana już melodia z końcówki "No Place Like London". Ogólnie soundtrack oceniam na znakomity - ustrzegł się od słabych utworów.
Czym jednak byłby musical bez znakomitego śpiewu? Nawet nie próbuję porównać pod tym względem Sweeney'a do Upiora w Operze, gdzie po prostu aktorzy powalali swoim głosem, a muzyka przytłaczała rozmachem. Nie znaczy to jednak, że jest źle - bo jest kapitalnie. Bardzo podobał mi się śpiew każdego - najbardziej głównych bohaterów (czyli tej piątki wymienionej w tekście).
Na koniec tej małej recenzji pozostaje mi wystawić ocenę - nie potrafię innej niż 10/10. Planuję do kina na Demonicznego Golibrodę wybrać się jeszcze przynajmniej raz - naprawdę warto ;)
Oscary już jutro, więc trzymam kciuki za Deppa ;)
Masz zupełną rację:) To świetny film. Klimat,gra aktorów i ich śpiew są po prostu wspaniałe, do tego ta cała demoniczność. Rewelacja po prostu.Zgadzam się z każdym Twoim słowem. Za Deppa koniecznie trzymajmy kciuki jutro bo faktycznie zasłużył na tę nagrodę.
Tylko właśnie od paru lat taki jest problem z Oscarami, że często dostaje ten, co nie powinien dostać...
Zgadzam się z toba w 100%. Ten film nie mógł być inny bo jest poprostu rewelacyjny, genialny, świetny a aktorzy ... Johnny Depp bez dwóch zdań udowodnił fakt że jest najlepszym aktorem dlatego również trzymam kciuki i mam nadzieję że oscara dostanie :)Film tak mną zawładnął że mam ochotę ciągle go oglądać a soundtracka słucham cały czas ... Tylko jak ja będę mysleć na lekcjach kiedy ciągle myślę o Sweeneem todzie...
Zgadzam się całkowicie ze swoją przedmówczynią : ) Kolejna współpraca Burtona z Johnym Deepem zakończyła się sukcesem. Po trylogii piratów miło było zobaczyć Deepa w tak odmiennej kreacji..
popieram - 10/10
Zamysł każdego filmu ponoć jest taki, by pozwalał nam (oglądającym) relaksować się, czy to poprzez szczypte humoru, czy też poprzez głębokie refleksje. Tak więc trzymając się tej wersji - ja dobrze bawiłem się przy tym filmie. Gra aktorska na pewno na wysokim poziomie i tu wielkie słowa uznania. Moze fabuła troszkę prostolinijna, ale to chyba nie o to chodziło Burtonowi. Wydaje mi się, że na pierwszym miejscu miał być specyficzny klimat filmu - i taki na pewno był ( ponury, szary, brudny i straszny. Arcydziełem bym filmu nie nazwał, ale uważam że film zasługuje na uwagę i jest wart obejzenia. MOja ocena: 7/10
Rzeczywiście film był fantastyczny, choć wyszłam z kina na ciężkim schizie. Nie, naprawdę miałam po nim fazę, to nie żart. Ale bardzo chętnie obejrzałabym go ponownie. Uważam, że dopiero teraz ci, którzy źle mu wróżyli mogą się wstydzić.
I nie pozostaje mi nic innego niż zgodzic się z wypowiedziami powyżej...
Film wspaniały,muzyka jak najbardziej,rola aktorów boska-czego chciec więcej od musicalu?Oscara na koncie, i tego zycze zarówno filmowi jak i Johnny'emu!
Uważam, że nominacja dla Deppa jest kolejną pomyłką Akademii. Statuetkę powinien dostac Daniel Day Lewis (obejrzycie film to zobaczycie dlaczego i o ile klas wyżej jest rola Daniela od roli Deppa) albo George Clooney.
W dodatku przy nominacjach pominięto kilka fantastycznych kreacji w tym rolę Ryana Goslinga w ''Lars and the real girl''.
Nie ujmuję Deppowi, świetny aktor, ale ma na koncie lepsze kreacje, a w tym roku jest najsłabszy z grona nominowanych. Chociaż nie widziałam, jeszcze filmu z Tommy Lee Jonesem.
Gdyby statuetka powędrowała do Deppa to powinno się to uznac za zwyczajowe ''lizanie dupy'' szerszej publiczności. Sprawa z nagrodą dla niego, przypominałaby sytuację ze Scorsese. Nie dali mu za ''Taksówkarza'', a dali za jedynie dobry remake cudzego filmu... Depp powinnien dostac za ''Piratów'', naprawdę tak uważam. Rewelacyjna kreacja komediowa, ale Akademia rzadko kiedy takie kreacje docenia.
A film 7/10, w kilku momentach głupota głównych bohaterów powalała na kolana. Soundtrack przyzwoity, nawet dobry. Zdjęcia, kostiumy i klimat Londynu był świetnie oddany. Dla wielbicieli Burtona pozycja obowiązkowa, tak samo jak dla fanów Heleny czy Rickmana (ach, te tomy z erotykami;)). I świetny epizod Timothy-ego Spalla!
Też uważam, że Depp najlepiej zagrał w trylogii Piraci z Karaibów i powinien wygrać, gdy dostał nominację za niesamowitą Klątwe Czarnej Perły. Nie znaczy to jednak, że zagrał gorzej w Marzycielu i w Demonicznym Golibrodzie.
Co do tego "lizania dupy szerszej publiczności" - zauważ, że nominowany Depp w 2003 roku za powyższy film nie dostał statuetki. A dlaczego? Bo właśnie akademia nie chciała dawać statuetki osobie, która podoba się "szerszej publiczności". Nominacja za Marzyciela pokazała jednak, że tamto wyróżnienie nie bło przypadkowe.
Niestety nie oglądałem filmów z innymi nominowanymi aktorami, bo u mnie w kinie "Noc Oscarowa" jest dopiero po rozdaniu nagród...
Depp za Piratów może powinien, ale Day-Lewis za ''Gangi Nowego Jorku''??? to był pewny Oscar którego nie było. Dzisia w nocy mam nadzieje że bedzie bez pomyłek. Rola Lewisa w ''There Will Be Blood'' jest absolutnie najlepsza w tym roku i najlepsza od wielu lat w ogóle, już wymieniana obok takich wystepów jak Brando w Na Nabrzezach, czy De Niro w ''Raging Bull'. Depp jest ''fajny'' w Słineju Todzie fajnie sie rusza, fajnie spiewa, mimika zblizona do Jacka Sparrowa, wszystko OK , ale za niego wstawiłbym np. Ryana Goslinga.
THERE WILL BE BLOOD najlepszy w 2007/2008
No cóż... Johnny Depp nadal musi czekać na nagrodę.
Ale Aż poleje się krew zostało chyba "wielkim przegranym" (jak to w mediach lubią określać) tegorocznej gali. Mimo wszystko czekam z niecierpliwością aż pojawi się w kinach - tak samo jak czekam na To nie jest kraj dla starych ludzi i Pokutę. Zazwyczaj robią u mnie w kinie "Oscarową Noc", więc mam nadzieję, że będzie tak samo ;)
"a najbardziej zaskakuje... nieprzewidywalne zakończenie. "
moim zdaniem zakończenie przestaje byc nieprzewidywalne w miarę płynięcia akcji, mówiąc krótko: idzie sie domyślic :P
co nie zmienia faktu, że film bardzo dobry :-)
Ja się nie domyśliłam. Spodziewałam się, że zakończenie będzie tragiczne oraz że odegra w nim jakaś role ta żebraczka ale dopiero pomyślałam, że to może być żona Todda, gdy pyta się czy przypadkiem go nie zna. Ech mimo tego, że znam już zakończenie to mam ochotę oglądnąć go jeszcze raz :)
Całkowicie się zgoadzam. W ogóle wczesniej nie przypiszczałam, ze Johnny ma taki boski głos, słyszałam go już w musicalu Beksa, ale w tym filmie dopiero pokazuje jaki ma dobry głos.
Jeśli chodzi o postaci, to ja nie mogę nadziwić się wspaniałemu aktorstwu Heleny, która nawet w pewien sposób przyćmyła Deppa, a co najmniej stała na równi z nim.
Do kina chętnie wybałabym się jeszcze raz, ale brakuje mi funduszy, więc zostaje mi tylko polowanie na dvd z dodatkami, które mam nadzieję, że mnie nie zawiodą. Do tego planuje jeszcze prawdopodobnie dokupić soundtrack, od którego chwilowo jestem uzalezniona.
Jeden z moich ulubionych filmów, a już zdecydowanie ulubiony musical (choć tych zbyt wiele nie widziałam)
A czy w Beksie za Deppa ktoś nie podkładał głosu? Bo wydaje mi się, że Sweeney to dopiero jego pierwszy film, w którym śpiewa osobiście :)
Nie jestem pewna, ale wydaje mi się że jednak sam śpiewał.. Nie sposób aż tak świetnie podrobić głosu innej osoby :p No ale rzeczywiście, wszędzie słyszy się, że to był Deppa 'pierwszy raz', może dlatego, że 'Beksa' jako film był dość słaby i stworzony tak dawno? Może już się o nim nie pamięta? Nie wiem naprawdę ;p
Helena grała wspaniale, ale w żadnym wypadku Deppa nie przyćmiła. Grali tak samo perfekcyjnie, ale jednak Johnny tak "po swojemu" ;)
Mnie tam fundusze nie obchodzą - idę i koniec.
Co do soundtracku i DVD - na pewno kupię, a z muzyką mam to samo.
Co do ulubionego musicalu - jednak jako musical góruje nad Demonicznym Golibrodą Upiór w Operze, który jest zrobiony jak sztuka teatralna. Nie zmienia to jednak faktu, że Sweeney Todd to świetny musical ;)
bergiselle - domyśliłem się tego, gdy żebraczka powiedziała, że go zna. A to były ostatnie minuty filmu...
No dobra, może i Helena Johnny'ego nie przyćmiła, może po prostu zwracałam na nią wieksza uwagę, bo nie wiedziałam, ze jest az taką dobrą aktorką, co w przypadku Deppa jest pewne.
Mnie się Upiór w Operze nie powobał, wynudziłam się na tym strasznie.
Jakoś nie bardzo docierają do mnie takie historie, zresztą w ogóle całokształt tamtego mnie nie zachwycił.
A mi Upiór w Operze idealnie trafił w gust. Cały film jest zrobiony "teatralnie", a do tego perfekcyjnie - z rozmachem, niesamowitą muzyką, znakomitym śpiewem aktorów, wspaniałymi scenografiami, dekoracjami i kostiumami. Sweeney Todd nie ma tylko jednego - nie jest stworzony jak sztuka teatralna. Ale nie biorę tego za minus - nadrabia to z nawiązką klimatem i genialnym aktorstwem ;)
No i chyba napiszę recenzję i wrzucę, bo na tą nie mogę patrzeć ^^
Depp, Bohnam Carter, Rickman, Spall, Burton... owszem, wielkie nazwiska i bardzo dobre kreacje. Arcydziełem bym tego nie nazwała, ale film chociażby ze względu na nich zasługuje na uwagę.
Scenografia - Oscara byłam niemal pewna. Zasłużony to mało powiedziane.
Muzyka - generalnie dobra, ale niektóre utwory są o kosmos lepsze od pozostałych (wybaczcie, tytułów mogę się tylko domyślać).
Zdjęcia - Wolski (!) spisał się rewelacyjnie. Scena, w której kamera przemieszcza się szybko po ulicach Londynu, jest jedną z moich ulubionych (chociaż teoretycznie nic się tam nie dzieje).
Klimat - myślę, że nastrój oddany został na tyle, na ile stać Burtona. Role wyżej wymienionych nadają takowy filmowi, ale mnie tak naprawdę w odpowiednią atmosferę wprowadziła właśnie ta scenografia. Tak więc: klimat został utrzymany i to na wysokim poziomie.
No i najważniesze: śpiew. Jako że jest to musical, powinno oceniać się go dość surowo, ale jak zauważyłam, niektórzy mają żal do FW-ego recenzenta (i znów nie znam, tym razem nazwiska), że to zrobił. Być może trochę zbyt surowo, w końcu to ich pierwszy musical, ale bardzo dobrze, że nie wychwalał ich pod niebiosa, jak to niektórzy czynią. Widać, że się starali [twórcy filmu], ale prawdą jest, że trochę fałszowali. Bardziej jednak zwracałam uwagę na to, CO śpiewali, a nie JAK, więc strasznie nie było.
Dałam 8.
Ja miałem nadzieję, że kostiumy również dostaną statuetkę, no ale niestety...
To szybkie "poruszanie się" po ulicach Londynu jest opatrzone właśnie tą melodią, którą wspomniałem w mojej recenzji (koniec "No Place Like London"). Jak dla mnie muzyka i teksty piosenek świetne.
Co do śpiewu - ja akurat napisałem, że nie jest to taki śpiew, jak choćby w Upiorze w Operze. Ale jest dobry, czasam bardzo dobry. Teksty piosenek odbieram jak najbardziej pozytywnie ;)
"Co do śpiewu - ja akurat napisałem, że nie jest to taki śpiew, jak choćby w Upiorze w Operze."
Mam nadzieję, że nie zrozumiałeś mnie jako kogoś, kto się z Tobą nie zgadza, bo w większości tak jest. ;)
"To szybkie "poruszanie się" po ulicach Londynu jest opatrzone właśnie tą melodią, którą wspomniałem w mojej recenzji (koniec "No Place Like London")."
O, właśnie! Teraz powinnam zapamiętać.;
Film jest po prostu świetny, i nie będe się kłócic z ludzmi któzy uwarzają ten film za totalny chłam i kicz- i oczywiscie- strasznie mi szkoda- że Depp nie otrzymał Oscara....No, faceci od scenografi dostali :) dobre i to.