W życiu bym sobie nie pomyślała ,że tak skończy się ten film. Trochę szkoda bo myślałam, że pani Lovett będzie ze Sweeney'm.
Całokształt filmu jest bardzo dobry. Brawo dla Tima Burtona i współautorów. A co do aktorów muszę stwierdzić, że również nnie zadziwili. Johnny znów pokazał, jak dotąd, nieodkryte zdolności, udowadniając tym swoją perfekcje. No i piękna Helena - wręcz doskonała w tym filmie.
A co do Oscarów, muszę z przykrością stwierdzić, iż Johnny nie zdobędzie Oscara. Widziałam film „There Will Be Blood” i zdecydowanie Daniel Day- Lewis przebija Johnny’ego. Takie jest moje zdanie. Ale mogę się oczywiście mylić – jestem tylko człowiekiem. Lecz jeśli Johnny jednak zdobedzie Oscara to będę się naprawdę i to naprawdę cieszyć, bo wiem, że mu się należy. Może nie za ten film, lecz powiedziałabym za całokształt jego działalności aktorskiej.
Jeśli macie swoje Oscarowe typy - wpadnijcie do mnie na blog aby podzielić się waszymi opiniami. Bede wdzieczna.
pozdrawiam
Też żałuję zakończenia filmu. Tzn. z drugiej strony nie sądzę, żeby Sweeney był w stanie żyć po tym, co zrobił. Nie zmienia to faktu, że wolałabym 'Happy End' nad morzem.
Dziewczyny, mówicie o facecie, który zabił parędziesiąt osób i kobiecie, która przerabiała ich na paszteciki :-))).
taa..... i właśnie dlatego by do siebie pasowali ;] chociaż nam morzem życzyłabym im otwarcia innego interesu ;p