Ach, byłbym zapomniał o drugim gwoździu - bynajmniej nie gwoździu programu. A imię jego Jamie Campbell Bower... Oto aktor, który wcielił się w młodego marynarza Anthonego - ku wielkiemu rozgoryczeniu widzów. Tak brzydkich i irytujących wizualnie ludzi niewielu dotychczas widziałem, a trzeba Wam wiedzieć, iż studiuję informatykę...

no, sądzę że ludziska odbierają ten film jeszcze bardziej emocjonalnie niż zwykle bo to musical. a ten w swej złośliwości ma to do siebie że opiera się na piosenkach/muzyce, a gusta są różne :P mi np soundtrack wpadł do ucha momentalnie, długo tam został, spodobał się. i na filmie mi się nie nudziło, przeciwnie. bardzo dobry film. tylko nie dla każdego.

Przez całe 117 minut filmu nie poczułam sie znudzona ani przez króciutką chwilkę. Soundtrack z filmu już dawno został przeze mnie wyszukany i okrzyknięty wspaniałym.
Co prawda wyszłam z kina z lekkim niedosytem, ale chyba po prostu za dużo oczekiwałam. Chciałam, zeby film pobił "Edwarda Nożycorękiego", ale chyba jednak nic nie jest w stanie.Generalnie polecam, ale tym, którzy nie biorą wszystkiego na serio i lubią Burtona. Osobiście jestem oczarowana

Wniosek jest prosty - warto film choć raz obejrzeć, by wyrobić sobie na jego temat własną opinię.