To był pierwszy od długiego czasu obejrzany przeze mnie musical. I pierwszy tak mroczny. Film jest bez wątpienia nietuzinkowy, świetna aktorka obsada: Depp, którego rekomendować nie trzeba i świetna trójka znana m.in. z Harrego Pottera - Helena Bohnam Carter (Belatrix Lastrange), Alan Rickman (Severus Snape) i Timothy Spall (Peter Petigrew alias Parszywek:)). Mnie jednak ta konwencja nie do końca przekonuje. Tak wiem... dobry, inny niż wszystkie, piękna muzyka. Można uznać ten film za arcydzieło. Ale ja niestety trochę się nudziłem. Oceniam go na 7/10 bo był dobry, ale oczekiwałem czegoś innego.